Amerykanie jako wyzwoliciele, a nie zdobywcy
Dowództwo sił inwazyjnych USA rozkazało żołnierzom wkraczającym do Iraku, aby na swoich czołgach, działach, dżipach i innych pojazdach nie umieszczali flag amerykańskich, nawet małych chorągiewek. Nie wolno wywieszać także flag ze znakami pułków czy flag poszczególnych stanów USA.
W piątek rano amerykańska piechota morska zająwszy iracki port Um Kasr zdjęła powiewającą nad nim flagę Iraku i zastąpiła ją amerykańską. Jednak później "marines" wrócili i zdjęli swoją flagę. CNN podała, że zrobili to na polecenie Pentagonu.
Chodzi o to, by nie urazić dumy narodowej Irakijczyków i pokazać, że Amerykanie przybywają jako wyzwoliciele, a nie zdobywcy.
Jak pisze z Kuwejtu "New York Times", już w środę, w przeddzień rozpoczęcia operacji Iracka Wolność (Iraqi Freedom), na ogromnym obozowisku 101. Dywizji Powietrznodesantowej nazwanym Camp New Jersey tylko z rzadka można było dostrzec amerykańską gwieździstą flagę.
Dowódcy polowi mówią, że widok setek amerykańskich flag powiewających nad konwojami pojazdów wojskowych mógłby wydać się Irakijczykom zbyt prowokacyjny i wywołać błędne wrażenie, że wojsko Stanów Zjednoczonych chce zagarnąć cudze terytorium lub zagrabić irackie bogactwa naturalne.
"Wystarczy, że wkraczamy do innego społeczeństwa" - powiedział kapitan Frank Stanco, dowódca jednostki artylerii 101. dywizji. - "Mówię naszym żołnierzom, że chcemy być profesjonalistami. Być może tworzymy historię. Ja nazywam to cichym profesjonalizmem".
Rozkaz nie wszystkim się spodobał. Sierżant kierujący samochodem- cysterną, który dowozi żołnierzom wodę pitną, potrząsnął przecząco głową, gdy reporter zapytał go o flagę przytwierdzoną do pręta sterczącego z boku samochodu.
Inny żołnierz, John Garcia, powiedział, że flagę kazano usunąć z jego dżipa ze względów bezpieczeństwa. "Powiedziano mi, że stalibyśmy się łatwym celem. To mnie naprawdę wkurzyło. Ja tę flagę kupiłem".
Garcia dodał, że jest poirytowany także dlatego, że tak niewiele krajów wspiera USA i Wielką Brytanię w operacji irackiej.
"Kiedy są w kłopocie, nie wzywają na pomoc Rosji, Chin, Francji, Turcji, wzywają Stany Zjednoczone. Właśnie dlatego wywiesiłem moją flagę na moim Humvee (dżipie)" - powiedział Garcia.
Dowódca 101. dywizji, generał David Petraeus, powiedział, że rozkaz usunięcia flag przyszedł z góry, ale dodał, iż jest to słuszna decyzja, podkreślająca, że Amerykanom chodzi o zmianę reżimu w Iraku w imię bezpieczeństwa i praw człowieka, a nie o zagarnięcie kraju.
Za kolumnami czołgów i bojowych wozów piechoty mają podążać między innymi ciężarówki wyładowane paczkami z żywnością dla Irakijczyków. Media amerykańskie i brytyjskie informują, że będą to "miliony" paczek, a żywność dobrano z uwzględnieniem przyzwyczajeń kulinarnych ludności Iraku. (Żołnierzy ostrzeżono jednak, by nie rzucali dzieciom słodyczy ze swoich pojazdów. Chodzi o to, by zapobiec nieszczęśliwym wypadkom. Spragnieni łakoci malcy mogliby wpadać pod koła czy gąsienice rozpędzonego wojskowego wozu - objaśniło ten zakaz dowództwo amerykańskie).
W Iraku, zrujnowanym przez dwie wojny (z Iranem w latach 80. i w Zatoce Perskiej w 1991 r.) i odczuwającym skutki dwunastu lat sankcji międzynarodowych, podstawę utrzymania przeszło 60 procent ludności stanowi pomoc rozdzielana za pośrednictwem 46 tysięcy punktów aprowizacyjnych, a finansowana z wpływów z eksportu irackiej ropy w ramach nadzorowanego przez ONZ programu "ropa za żywność". Program ten przestał funkcjonować krótko przed wybuchem obecnej wojny.
Prezydent George W. Bush zapowiedział kilka tygodni temu, że obalenie Saddama wyzwoli naród iracki spod rządów despoty i zapoczątkuje demokratyzację całego regionu, obiecał pomóc Irakijczykom w utworzeniu reprezentatywnego rządu i powołał się na przykład amerykańskiej okupacji Japonii i Niemiec, aby dać do zrozumienia, że uda się to również nad Tygrysem i Eufratem.
James Baker, który był sekretarzem stanu w rządzie prezydenta Busha seniora podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, napisał na łamach czwartkowego brytyjskiego "Financial Times", że najważniejszą rzeczą, o której trzeba pamiętać przy "odbudowie i rehabilitacji Iraku", jest to, iż nie wolno "narzucać jakiegoś rozwiązania".
"Modele powojennej odbudowy Japonii i Niemiec są bezużyteczne, bo Irakijczycy będą narodem wyzwolonym, a nie pokonanym" - pisze Baker. Właśnie dlatego okupacja Iraku powinna być "jak najkrótsza". Nie należy też narzucać mu rządu, lecz pozwolić, by "naród iracki możliwie najszybciej sam pokierował swoimi sprawami". (aka)