Amerykanie i Rosjanie kłócą się o toaletę... w kosmosie?
Podczas konferencji prasowej w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą kosmonauci - amerykański i rosyjski - zbagatelizowali niedawne doniesienia, jakoby na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) dochodziło do narodowościowych konfliktów dotyczących odżywiania i korzystania z toalet.
10.04.2009 13:58
Przed udaniem się pod koniec marca na ISS jej obecny dowódca, Rosjanin Giennadij Padałka oświadczył w wywiadzie prasowym, iż naziemne spory, dotyczące odżywiania załogi lub korzystania przez nią z toalet osłabiają morale kosmonautów i utrudniają im pracę. Według niego, agencje kosmiczne Rosji, Stanów Zjednoczonych i innych państw każą swoim kosmonautom jeść tylko własną żywność i przestrzegać ścisłych reguł w korzystaniu z urządzeń higieniczno-sanitarnych.
Według Padałki, spory te rozpoczęły się już w 2003 roku, gdy Rosja zaczęła pobierać od agencji kosmicznych innych państw opłaty za korzystanie z jej zasobów. Inne kraje również zaczęły to egzekwować.
Uczestniczący w konferencji w Gwiezdnym Miasteczku Amerykanin Michael Fincke, Rosjanin Jurij Łonczakow i amerykański kosmiczny turysta Charles Simonyi powrócili dwa dni temu na Ziemię rosyjskim statkiem Sojuz.
Jak oświadczył Fincke, jeśli dochodzi do sporów w tej sprawie, to jedynie na Ziemi, a nie na pokładzie ISS. Trwające już 10 lat wspólne użytkowanie stacji przez Rosjan i Amerykanów nazwał "najlepszym partnerstwem, jakie kiedykolwiek wytworzyło się między istotami ludzkimi".