Amerykanie chcą deportować polskie dziecko - samo!
11-letniej dziewczynce urodzonej w Polsce, ale przebywającej od drugiego roku życia w USA, grozi deportacja, ponieważ prawnik załatwiający stały pobyt jej rodzinie nie dopełnił niezbędnych formalności.
12.06.2009 | aktual.: 12.06.2009 10:20
Ojciec 11-letniej Eweliny, Hubert Błędniak, jest obywatelem USA, a jej matka Agnieszka ma zieloną kartę i stara się o obywatelstwo.
Nie wystarcza to jednak amerykańskim władzom imigracyjnym, które żądają, by dziewczynka wyjechała do Polski dobrowolnie do 23 lipca, gdyż inaczej zostanie przymusowo deportowana.
O sprawie informują amerykańskie stacje telewizyjne, m.in. szeroko oglądana Fox News.
Hubert Błędniak mieszka z rodziną w miasteczku Cummings w stanie Georgia i prowadzi tam firmę dachówkarską. Jego żona Agnieszka pracuje w restauracji.
- Ewelina nie zrobiła nic złego. Dlaczego ma być odseparowana od rodziny? Jestem obywatelem USA, płacę podatki, w tym na urząd imigracyjny i wychodzi na to, że płacę im, by ścigali moją córkę, zamiast ścigać ludzi na stacjach benzynowych, którzy szukają pracy, a nie płacą podatków - powiedział Błędniak telewizji Fox News.
Rodzina planuje wyjazd z córką do Polski 20 lipca, gdzie ma czekać na rozmowę w ambasadzie USA w Warszawie. Jej służba konsularna oceni dokumenty przedstawione przez Błędniaków, a dziewczynka będzie musiała poddać się badaniom lekarskim.
Jeżeli podanie o tzw. przywrócenie legalnego statusu Eweliny zostanie rozpatrzone pozytywnie, będzie ona mogła wrócić do USA i ponownie starać się tam o zieloną kartę (prawo stałego pobytu).
Jednak formalności w Polsce - jak zauważa nowa prawniczka rodziny Maria Odom - mogą się przeciągnąć, nawet do roku.
Tymczasem Ewelina, która przyjechała do USA w wieku 2 lat, nie zna nawet dobrze polskiego, więc w szkole w Polsce będzie miała duże trudności.
Hubert Błędniak martwi się z kolei, że będzie musiał zostawić na rok swój biznes w USA.
Maria Odom uważa, że sprawa jest kolejnym dowodem poważnych mankamentów amerykańskiego systemu imigracyjnego, który "nie kładzie nacisku na jedność rodziny".
Tomasz Zalewski