Amerykanie uciekają do USA. Ewakuowali ambasadę
Sudańskie paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) poinformowały w niedzielę nad ranem, że amerykańskie wojsko ewakuowało sześcioma samolotami personel ambasady USA w Chartumie wraz z rodzinami. Od kilku dni w Sudanie trwa zamach stanu.
RSF "potwierdziły również pełną współpracę ze wszystkimi misjami dyplomatycznymi, zapewniając im wszelkie niezbędne środki ochrony i bezpieczny powrót do swoich krajów".
Pierwszą dużą operację ewakuacji ludności cywilnej ogłosiła w sobotę Arabia Saudyjska, która wywiozła z Sudanu 91 swoich obywateli i 66 obywateli innych krajów.
Od kilku dni także Korea Południowa i Japonia rozmieszczają swoje siły w sąsiednich krajach w celu ewakuacji swoich dyplomatów i obywateli z Sudanu. Podjęcie podobnych kroków rozważa Unia Europejska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos w Sudanie. Setki ofiar
W ubiegłą sobotę w Sudanie wybuchły starcia między siłami rządowymi SAF a paramilitarnymi RSF. W ramach proponowanych przez rząd zmian RSF miały zostać wcielone do regularnych Sił Zbrojnych, ale generałowie nie mogli zgodzić się co do terminu, w jakim ma to nastąpić.
Polityczny spór szybko przerodził się w starcia zbrojne. Pomimo międzynarodowych apeli o ich zakończenie walki dalej trwają i rozgrywają się na terenach mieszkalnych takich jak stolica kraju - Chartum. Nie jest jasne, kto obecnie sprawuje władzę w państwie.
Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że w Sudanie od początku walk między RSF a armią rządową zginęło 413 osób, a 3551 zostało rannych.
Przeczytaj też: