Mejza na listach PiS. "Stracili jakiekolwiek poczucie przyzwoitości"
Obecność Łukasza Mejzy na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości to jedna z najbardziej poruszających informacji politycznych z ostatnich dni. W sieci zawrzało.
01.09.2023 | aktual.: 01.09.2023 16:01
- Łukasz Mejza będzie kandydatem PiS w okręgu zielonogórskim, na 11. miejscu - potwierdził Marek Ast w programie WP "Tłit".
To, obok Roberta Bąkiewcza, byłego prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, jedna z najbardziej kontrowersyjnych propozycji Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lawina komentarzy w sieci
"Niemoralny kombinator, który na dodatek nie przemęczał się w parlamentarnych ławach. Wystarczyło jednak wystarczająco mocno pluć na Donalda Tuska". "W polskiej polityce nie da się skompromitować w takim stopniu, by nie trafić na listę wyborczą. Wystarczy mieć znaną twarz" - tak pisał w połowie sierpnia Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski, gdy pojawiały się pierwsze doniesienia o wyborczych planach PiS wobec Mejzy.
Teraz w sieci pojawiły się kolejne komentarze. "Łukasz Mejza ma kandydować z 11 miejsca na liście PiS w województwie lubuskim. Aktualnie w różnych prokuraturach w Polsce toczą się przynajmniej dwa śledztwa w sprawach związanych z działalnością Łukasza Mejzy" - zwrócił uwagę dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak.
Z kolei posłanka KO Agnieszka Pomaka, zwróciła uwagę na słowa Marka Asta, który w piątek w programie "Tłit" poinformował o stracie Mejzy. "Według posła Asta to 'ambitny, młody polityk, który jest bardzo aktywny medialnie, ma skrystalizowane poglądy, potrafi funkcjonować w przestrzeni mediów społecznościowych'. Kadry PiS" - skomentowała gorzko.
"Bo PiS tak uzdrawia Polskę" - tak skomentował z kolei Roman Giertych, nawiązując do głośnej konferencji prasowej z udziałem Mejzy.
"Wcześniej politycy PiS zapewniali, że z tego ugrupowania nie będą kandydować ludzie, których nazwiska pojawiają się w aferach i śledztwach" - zwróciła uwagę w mediach społecznościowych Blanka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski.
Radosław Sikorski znalazł możliwe wyjaśnienie dla decyzji kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości o umieszczeniu Mejzy na listach. "Może chodzi o to, aby na ich tle Macierewicz był wzorem rozsądku, Ziobro praworządności, Kaczyński europejskości, Morawiecki prawdomówności, Sasin kompetencji a Kukiz niezłomności. Najgorsze, że w elektoracie PiS nawet to nie wywoła odruchu wymiotnego" - skomentował europarlamentarzysta.
Oburzenie podziela prawnik Jakub Wende. "Ambitny, młody człowiek... tak, to o p. Mejzie, p. Bąkiewiczu - kulturalny, młody człowiek. Ast, Suski, PiS oni stracili jakiekolwiek poczucie przyzwoitości" - napisał Wende.
Łukasz Mejza na listach PiS mimo afer
O Łukaszu Mejzie Wirtualna Polska pisała wielokrotnie: dziennikarze WP ustalili, że firma byłego wiceministra sportu obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne przypadłości.
Ówczesny wiceminister sportu osobiście jeździł i przekonywał rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Cena wyjściowa wynosiła 80 tys. dolarów. Tylko, że metoda, którą zachwalał, nie miała medycznego potwierdzenia. Efektem afery ujawnionej przez WP było odejście Mejzy ze stanowiska wiceministra w rządzie PiS.
Zdobyliśmy też dowody, że podczas pierwszej fali pandemii handlował maseczkami bez atestów. Udawał producenta, który nigdy nie istniał. Powoływał się również na wpływy w jednej z giełdowych spółek bez jej wiedzy.
Po ujawnieniu tego skandalu z oszustwami przez Wirtualną Polskę Mejza został pozbawiony stanowiska wiceministra sportu w rządzie PiS. 23 grudnia 2021 roku podał się do dymisji, ale twierdził uparcie, że "padł ofiarą największego ataku politycznego po 1989 roku".