Ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca chce śledztwa w sprawie marszu w Przemyślu
Ukraińska ambasada zwróci się do prokuratury w sprawie sobotniej demonstracji w Przemyślu. Chodzi o Marsz Orląt Lwowskich i Przemyskich, podczas którego - jak twierdzi ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca - doszło do antyukraińskich wystąpień.
Według Deszczycy, gdy uczestnicy manifestacji przechodzili koło Domu Ukraińskiego w Przemyślu, jeden z maszerujących krzyczał: "śmierć Ukraińcom". Manifestujący skandowali też: "od kołyski aż po grób, polski Przemyśl, polski Lwów". Nagrały to kamery, a film trafił do internetu.
- Potępiamy każde działania i wezwania, które prowadzą do wrogości pomiędzy narodami i zwrócimy się o śledztwa w tej sprawie - oświadczył Deszczyca.
Marsz Orląt to uroczystość, która w Przemyślu odbyła się po raz trzeci. Miała upamiętnić przemyskich harcerzy i uczniów, którzy w czasie wojny polsko-ukraińskiej w grudniu 1918 roku wzięli udział w bitwie pod Niżankowicami. W tych walkach brał udział oddział 10. pułku piechoty, składający z młodzieży gimnazjalnej. Podczas starć poległo 12 przemyskich uczniów. Walki zakończyły się zwycięstwem - Przemyśl został obroniony.
Organizatorami sobotniego marszu, który rozpoczął się mszą świętą w archikatedrze przemyskiej, byli: Patriotyczny Przemyśl, Młodzież Wszechpolska - Przemyśl, Przemyski Klub Biegacza, Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej, Hufiec Ziemi Przemyskiej, ZS "Strzelec" Józefa Piłsudskiego JS 2030 w Przemyślu, Narodowo-Radykalny Przemyśl, Przemyskie Bractwo, KS Czuwaj Przemyśl, Czarna Trzynastka Przemyska. Według policji w marszu wzięło około 500 osób. Organizatorzy szacują liczbę uczestników na ponad tysiąc.
Oprac.: Violetta Baran