Ambasador Pietrzyk wraca do Iraku
Ambasador gen. Edward Pietrzyk, który w październiku ucierpiał w zamachu w Bagdadzie, wraca do Iraku. Po czwartkowym spotkaniu z szefem MSZ Radosławem Sikorskim powiedział, że dostał zgodę na powrót i chce być w stolicy Iraku nie później niż 10 grudnia, choć może się zdarzyć, że dotrze tam nieco później.
22.11.2007 | aktual.: 22.11.2007 14:51
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )
Atak na polski konwój w Iraku
Z takich ludzi jak Edward Pietrzyk mój resort (MSZ), tak jak poprzedni resort, w którym służyłem (MON), jest dumny - podkreślił Sikorski po spotkaniu z Pietrzykiem, które odbyło się w Pałacyku MSZ przy ul. Foksal w Warszawie.
Oświadczył też, że jest "pod szczególnym wrażeniem tego, że pan ambasador zgłasza się z powrotem na służbę". Myślę, że to dowodzi, że mamy w kraju ludzi, którzy są gotowi służyć Rzeczypospolitej, ryzykować życiem, tak jak w tym wypadku - powiedział Sikorski.
Podziękował też gen. Pietrzykowi po pierwsze za jego "efektywną pracę, a po drugie, za to ryzyko i za poświęcenie, jakie pokazał".
Sam Pietrzyk po rozmowie z ministrem powiedział: "Właśnie uzyskałem zgodę pana ministra na powrót. Dokładny termin trudno mi w tej chwili określić. Ja chciałbym, aby to było nie później, niż 10 grudnia".
Wcześniej, podczas oficjalnej wypowiedzi po spotkaniu z Sikorskim, Pietrzyk zapowiedział, że zamierza wyjechać do Iraku "tak szybko, jak się da". "Ale nie sądzę, żeby to było szybciej, niż pierwsza dekada grudnia, a być może trochę później, zobaczymy". Jak dodał, zależy to nie tylko od jego dobrej woli i chęci.
Pietrzyk stwierdził, że Bagdad to miejsce, stworzone dla niego. Mamy tam dużo do zrobienia, zwłaszcza w tej chwili, w perspektywie wycofania naszych wojsk. Trzeba się zastanowić, co dalej, jak dalej rozwijać relacje z Irakiem, w jakim kierunku - pewną koncepcję przedstawię wkrótce panu ministrowi - powiedział ambasador.
Dziękował też ministrowi za zezwolenie na wyjazd do Bagdadu.
Potem, w rozmowie z dziennikarzami Pietrzyk zaznaczył, że jedzie do Bagdadu - "oczywiście, że na stałe". A co ja w odwiedziny jeżdżę? To jest moja praca, służba - mówił.
Jak dodał, jest zdrowy, natomiast "oparzenia goją się naprawdę trudno". To jest nie tyle bolesny, ile długotrwały proces i to jest cała bieda - powiedział ambasador.
Do zamachu na konwój, w którym jechał Pietrzyk, doszło 3 października w bagdadzkiej dzielnicy Karrada, na skrzyżowaniu niewielkiej uliczki prowadzącej do rezydencji ambasadora. W wyniku odniesionych obrażeń w zamachu zmarł funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu Bartosz Orzechowski. Podczas ataku rannych zostało też kilku innych funkcjonariuszy BOR.
Tuż po zamachu ambasador trafił do amerykańskiej bazy wojskowej w niemieckim Ramstein, skąd 5 października został przewieziony do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach. Był w bardzo ciężkim stanie. Miał oparzenia dróg oddechowych i 25% powierzchni ciała. Przez jakiś czas był zaintubowany. Lekarze zdecydowali o wprowadzeniu go w tzw. śpiączkę farmakologiczną.
9 listopada Pietrzyk opuścił szpital w Gryficach, gdzie przez blisko pięć tygodni był leczony. Jak zapewniali lekarze, generał opuszczał placówkę w dobrym stanie. Jeszcze tego samego dnia udał się do Warszawy.
Już na konferencji prasowej w dniu opuszczenia szpitala Pietrzyk zadeklarował, że zamierza wrócić do Iraku. Niedługo będę gotowy, żeby jechać i tę misję kontynuować - zapowiadał wówczas.