Ambasada w Madrycie ostrzega przed "pośrednikami pracy"
Ambasada Polski w Madrycie ostrzega polskich
obywateli przed przyjazdem do Hiszpanii w celu podjęcia pracy
załatwianej przez pośredników (agencje lub osoby prywatne), jeżeli
przed wyjazdem nie została zawarta umowa na piśmie - także w
języku polskim.
16.11.2006 | aktual.: 16.11.2006 17:23
Stroną umowy powinien być zawsze sam pracodawca: firma lub osoba prywatna - powiedział konsul RP Czesław Barański. Zwrócił uwagę na to, że "informacje ustne od pośredników, dotyczące warunków pracy i zakwaterowania, z reguły znacznie odbiegają od rzeczywistości, a nawet okazują się zwyczajnym oszustwem". Dodał, że do wydziału konsularnego napływają ostatnio informacje o nieuczciwych pośrednikach.
Ogłaszają się w polskiej prasie, oferując atrakcyjną, dobrze płatną pracę w Hiszpanii, ale podają tylko telefon komórkowy. Na pokrycie kosztów mieszkania żądają przesłania 200-250 euro poprzez Western Union. Kiedy jednak chętne do pracy osoby przyjeżdżają na własny koszt do Hiszpanii, kontakt urywa się - powiedział konsul.
W takiej sytuacji ambasada niewiele może zrobić, gdyż - ze względu na brak umowy o pracę - nie ma możliwości interwencji w jakiejkolwiek instytucji hiszpańskiej - ostrzegł.
Barański wyjaśnił, że przylot do Hiszpanii na własny koszt i dokonanie wcześniej przekazu pieniężnego na rzecz pośrednika nie świadczą o istnieniu relacji pracodawca-pracownik, a udowodnienie oszustwa mogłoby nastąpić tylko na drodze cywilnoprawnej, a nie na drodze postępowania karnego.
Konsul zaapelował do wszystkich wyjeżdżających do Hiszpanii, także do turystów, o zabieranie ze sobą i pilnowanie przed kradzieżą ok. 200 euro na osobę, "jako żelaznej rezerwy na podróż powrotną i przeżycie kilku dni".
Można też pozostawić rodzinie lub znajomym w Polsce "awaryjną" kwotę wystarczająca na powrót, którą można by szybko przesłać np. poprzez Western Union - poradził konsul.
Barański podkreślił, że wydział konsularny ambasady polskiej w Madrycie nie ma możliwości opłacania podróży powrotnej osób, które samodzielnie podjęły decyzję o przyjeździe do tego kraju.
Grażyna Opińska