Ambasada sprawdzi, czy oskarżony o ludobójstwo Salomon Morel żyje
Niewykluczone, że 88-letni Salomon Morel
ostatecznie wymknął się polskiemu wymiarowi sprawiedliwości i
nigdy nie zostanie osądzony za ludobójstwo. Ambasada Polska w
Izraelu otrzymała informację, że zmarł w połowie lutego - pisze
"Dziennik".
01.03.2007 | aktual.: 01.03.2007 05:14
11 lat temu katowicka prokuratura, bo nie było jeszcze Instytutu Pamięci Narodowej, oskarżyła Morela o doprowadzenie do śmierci co najmniej 1 538 więźniów obozu UB w Świętochłowicach.
Docierają do nas sprzeczne informacje na temat domniemanej śmierci Salomona Morela. Jedynym sposobem ustalenia prawdy jest oficjalne wystąpienie do tutejszych władz z zapytaniem, czy Salomon Morel rzeczywiście zmarł w połowie lutego. Wystąpimy z takim zapytaniem drogą oficjalną, jednak na odpowiedź trzeba będzie poczekać - mówi attache prasowy ambasady w Tel Awiwie, Piotr Drobniak. To w tym mieście, według informacji gazety, od kilkunastu lat mieszkał Morel.
Czy pana ojciec żyje?- "Dziennik" zapytał syna Morela. Nie chcę o tym z nikim rozmawiać. Dajcie mi spokój - ucina pytany.
Jeżeli śmierć oskarżonego zostanie potwierdzona, to śledztwo zostanie umorzone - stwierdza prokurator Andrzej Majcher z oddziału IPN w Katowicach.
Morel był po wojnie m.in. komendantem obozu pracy dla Niemców w Świętochłowicach na Śląsku. Obóz w czasie wojny był filią obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Od 1945 r. podlegał początkowo NKWD, a potem UB. Od lutego do listopada 1945 r. więziono w nim ponad 3 tys. więźniów - 1 698 z nich zostało zamordowanych lub zmarło z wycieńczenia, tortur, głodu. W obozie trzymano jednak nie tylko Niemców, lecz także osoby, które w czasie okupacji podpisały volkslistę. Trafiali tam też ludzi niewygodni dla komunistycznych władz. (PAP)