PolskaAlkoholowy skandal w Miastku. Policja sprawdziła trzeźwość radnego

Alkoholowy skandal w Miastku. Policja sprawdziła trzeźwość radnego

Policja z Bytowa na Pomorzu prowadzi postępowanie po tym jak jeden z radnych Miastka pojawił się na sesji będąc pod wpływem alkoholu. Mimo to z obrad go nie wykluczono, ponieważ – jak przekonuje przewodniczący rady – nie pozwalały na to przepisy.

Posiedzenie Rady Miastka
Posiedzenie Rady Miastka
Źródło zdjęć: © Urząd Miasta Miastko | Urząd Miasta Miastko

Miastko to liczące około 9 tys. mieszkańców miasto położone przy granicy województw pomorskiego i zachodniopomorskiego. Kilka dni temu odbyła się w nim nadzwyczajna sesja dotycząca likwidacji i przekształcenia tamtejszych szkół. W jej trakcie okazało się, że radny Dominik Radecki zjawił się w budynku w stanie, który wskazywał na wcześniejsze spożycie alkoholu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dramatyczne nagranie z 17. Auto zapaliło się po wypadku

"Jego stan wykrył redaktor Zdzisław Pocheć z 'Gońca Miasteckiego' i w trosce o prawidłowość obrad Rady wezwał policję. Po dotarciu na miejsce mundurowych podejrzany o bycie w stanie wskazującym na spożycie alkoholu Radecki przez kilkadziesiąt minut nie chciał poddać się badaniu alkomatem. Policjanci nie musieli jednak użyć przymusu i wytłumaczyli radnemu Radeckiemu, że ma obowiązek poddać się badaniu" - opisywał sytuację portal "Dzień Dobry Pomorze".

Ostatecznie alkomat wykazał 0,34 promila alkoholu. Mimo to radny wziął udział w obradach. Ewentualne konsekwencje dosięgną go dopiero później.

- Prowadzimy czynności w sprawie o wykroczenie - potwierdza Dawid Łaszcz z bytowskiej policji. - Nasi policjanci przebadali na miejscu radnego i już nie wnikaliśmy, czy on potem uczestniczył w sesji. Po sprawdzeniu trzeźwości sporządziliśmy dokumentację. Sprawa dotyczy art. 70 kodeksu wykroczeń - dodał.

Chodzi o paragraf drugi wymienionego przepisu, który stanowi: "kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe, podlega karze aresztu lub grzywny".

Radny nie został jeszcze wezwany przez policjantów na przesłuchanie. Dopiero po wykonaniu z nim czynności policja zdecyduje, czy wysłać do sądu wniosek o ukaranie.

Udało nam się skontaktować z Dominikiem Radeckim, ale radny odmówił nam komentarza.

Natomiast przewodniczący miasteckiej rady Tomasz Borowski wyjaśnił nam, dlaczego nie wykluczył Radeckiego z obrad.

- Konsultowałem to na bieżąco z radcą prawnym, który był obecny w trakcie sesji - mówi. - Radca stwierdził, że nie ma podstaw do wykluczenia radnego, ponieważ on zachowywał się w sposób normalny. Był co prawda pod wpływem alkoholu, ale procedura wygląda tak, że można kogoś wykluczyć, jeśli zakłóca obrady lub jego zachowanie powoduje zgorszenie.

Okazało się, że niezależnie od wyniku na alkomacie, radny mógł brać udział w sesji. - My ani w statucie, ani w ustawie nie mamy takiego wskazania, że mogę go wtedy wykluczyć z obrad. To była decyzja pana radnego. Chciał uczestniczyć w obradach, więc miał takie prawo - dodał przewodniczący. Jak podkreślił, nawet w przypadku kary od policji, radny nie dostanie nagany. - Jedynie jego wyborcy mogą ocenić jego zachowanie - dodał.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (32)