Idzie rewolucja w Polsce? "Koniec alkoholowego eldorado"
Przed potwornym niebezpieczeństwem, jaki niesie zawartość etanolu w każdym procentowym napoju, przestrzega z całą stanowczością Robert Rutkowski, specjalista od terapii uzależnień. W jego ocenie alkohol to najstraszniejszy środek, który - choć równie groźny jak najtwardsze narkotyki - w przeciwieństwie do nich jest legalny i dostępny, siejąc spustoszenie.
25.01.2024 | aktual.: 25.01.2024 15:57
- Musi nastąpić "dealkoholizacja". Dlatego wina bezalkoholowe są droższe. A mają obłędny smak, jeśli się lubi wino. Gdy chcę się spotkać z przyjaciółmi, kupuję takie właśnie napoje, zawierające zero procent alkoholu. Coraz więcej ludzi przekonuje się do tych racji. Już niedługo koniec alkoholowego eldorado - mówi terapeuta uzależnień Robert Rutkowski w programie Wirtualnej Polski "Didaskalia".
"Funkcjonujemy pod okupacją alkoholową"
- Najmniejszy problem to przestać pić. Ludzie uważają, że alkohol jest dobry, a tylko mają słabość do niego i wtedy wracają. Czasem rzucają alkohol, na przykład w czasie postu. To nic takiego. Jednak uwolnienie się od tego "cyrku alkoholowego" jest sprawą trudniejszą - podkreśla gość Patrycjusza Wyżgi.
- Alkoholikiem jest ten, co pije. W obliczu obecnej nauki problem uzależnienia jest wtedy, gdy wywołuje on problemy społeczne lub indywidualne. Funkcjonujemy pod okupacją alkoholową, w sekcie alkoholowej - przestrzega Rutkowski. Znany psychoterapeuta tłumaczy, że każda ilość alkoholu jest niebezpieczna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
60 mg czystego alkoholu wywołuje mikroudar w naszym mózgu. Robert Rutkowski - didaskalia#45
"Wysyłają sygnały alarmowe"
Rozmówca Patrycjusza Wyżgi zwraca uwagę, że alkohol stanowi poważny problem w społeczeństwie. Ludzie go trywializują i nie chcą zauważyć związanego z nim zagrożenia, a nawet jeśli odczuwają negatywny wpływ napojów procentowych, to nie widzą możliwości, by z nich zrezygnować.
- Kobiety mają większą intuicję do dostrzegania problemów. Mają instynkt samozachowawczy. Mając koło siebie partnera, bliską osobę, która zaczyna tonąć, odbierają i także wysyłają sygnały alarmowe - mówi Rutkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trucizna w kolorowym papierku"
Rozmówca Patrycjusza Wyżgi przedstawia ponurą wizję społeczeństwa, opętanego "obsesją alkoholową", z własnej woli zatruwającego się najstraszniejszą, silnie uzależniającą substancją. Stanowi to jeden z największych problemów ludzkości.
"Obsesja", czyli uzależnienie od napojów zawierających etanol, jest zjawiskiem, które można przerwać. - Alkoholizm jest udręką. To nieodparta potrzeba wykonania jakiejś czynności, w tym przypadku napicia się. Określenie "obsesja alkoholowa" brzmi niezbyt pięknie, bo jest terminem psychiatrycznym - mówi psychoterapeuta. Dodaje, że alkohol nigdy nie był, nie jest i nie będzie lekarstwem, a każda jego ilość, nawet naprawdę mała, jest niebezpieczna.
- Trucizna zawijana w kolorowy papierek - kwituje Rutkowski. Zauważa, że grozę alkoholu maskuje się, nadając mu atrakcyjne smaki, dodając miody i wyciągi z owoców.