Aleksiej Nawalny apeluje do Rosji. Domaga się zwrotu ubrań. Mówi o "niezbitym dowodzie"
Aleksiej Nawalny wystosował apel do Rosji. Według niego strona rosyjska przetrzymuje jego odzież, na której mogą się znajdować ślady nowiczoka. Zdaniem opozycjonisty to "niezbity dowód" ws. jego otrucia.
21.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:55
Aleksiej Nawalny opublikował na blogu wpis, w którym odnosi się do próby otrucia. Przypomnijmy: rosyjski opozycjonista znajduje się obecnie w szpitalu w Berlinie, po tym jak doszło do próby otrucia go nowiczokiem. To środek paralityczno-drgawkowy, który był produkowany jeszcze w ZSRR.
Nawalny podkreśla we wpisie, że trująca substancja została znaleziona przez niemieckich lekarzy zarówno w jego organizmie, jak i też na jego ciele. Według niego ślady trucizny powinny też znajdować się na ubraniu. Jego zdaniem to "niezbity dowód" na to, że próbowano go otruć.
"Zanim pozwolono mnie wywieźć do Niemiec, zdarto ze mnie całe ubranie i wysłano mnie zupełnie gołego. Biorąc pod uwagę, że nowiczok został znaleziony na moim ciele, jest bardzo prawdopodobne, że moje ubranie to bardzo ważny dowód w tej sprawie - napisał Nawalny. Żądam, aby moja odzież została starannie zapakowana w plastikową torbę i odesłana do mnie" - oświadczył rosyjski opozycjonista.
Aleksiej Nawalny otruty. Kulisy sprawy
Aleksiej Nawalny 20 sierpnia trafił do szpitala w Omsku na Syberii. Lider antykremlowskiej opozycji poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Dzięki presji rodziny udało się go przetransportować do Niemiec, gdzie dochodzi do siebie pod okiem lekarzy.
Od samego początku podejrzewano, że Nawalny mógł zostać otruty. Lekarze z Omska twierdzili jednak, że trucizny w jego organizmie nie znaleziono. Strona niemiecka opublikowała zupełnie sprzeczny komunikat. Poinformowano: "Nawalny został jednak otruty. Substancja, którą mu podano, to środek chemiczny z grupy Nowiczok".
Tydzień temu w mediach społecznościowych pojawiła się fotografia, na której Nawalny leży na łóżku w otoczeniu swoich najbliższych: żony i syna. Wówczas zdjęciu towarzyszył krótki komunikat, w którym Nawalny informował, że jest już w stanie oddychać samodzielnie.