PolitykaAleksander Smolar: walka ideowa w PO "aktem oskarżenia" wobec Donalda Tuska

Aleksander Smolar: walka ideowa w PO "aktem oskarżenia" wobec Donalda Tuska

Konflikt wewnętrzny w PO jest de facto walką ideową, będącą jednocześnie "poważnym aktem oskarżenia" wobec Donalda Tuska - uważa politolog z Fundacji im. Stefana Batorego Aleksander Smolar. Według niego jednak, zwycięstwo Tuska w wyborach na szefa PO nie podlega dyskusji.

Aleksander Smolar: walka ideowa w PO "aktem oskarżenia" wobec Donalda Tuska
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

27.05.2013 | aktual.: 27.05.2013 18:57

W ocenie Smolara, list Jarosława Gowina, krytykujący działania Platformy, jest dowodem na toczącą się od kilku miesięcy walkę ideową między liderem partii Donaldem Tuskiem a politykami niezgadzającymi się z obecną koncepcją rządzenia Polską.

- List ten jest poważnym aktem oskarżenia, którego interesującą cechą jest jego współbrzmienie z zarzutami formułowanym pod adresem rządu przez ekonomistów, na czele z Leszkiem Balcerowiczem - powiedział Smolar.

Według niego, Gowin świadomie radykalnie zmienił akcenty w głoszonych publicznie poglądach, przesuwając się od pozycji konserwatysty i "obrońcy okopów św. Trójcy" m.in. w kwestii in vitro i związków partnerskich, w polityka stawiającego na pierwszym miejscu problemy modernizacji kraju, braku reform i krytykującego "lenistwo ideowe i praktyczne" w PO.

W niedzielnym liście otwartym do członków PO, Gowin podkreślił, że partia odniosła wiele politycznych sukcesów; liczne jej działania, czy raczej zaniechania poddał jednak radykalnej krytyce. Polityk zwrócił m.in. uwagę, że Platforma miała być partią niskich i prostych podatków, tymczasem od paru lat je podwyższa. Wskazał, że mimo licznych zapowiedzi, nie udało się ograniczyć zatrudnienia w administracji publicznej, zreformować szkół, a także ciągle brakuje kompleksowej polityki prorodzinnej.

Donald Tusk komentując list powiedział, że z zadowoleniem wita fakt pojawienia się konkurentów w wyborach na szefa PO. Dodał jednak, że czytając list Gowina miał wrażenie, że ubiega się on o wygraną, "ale w innej partii politycznej".

- To są najbardziej bolesne i najpoważniejsze dla Donalda Tuska i jego otoczenia zarzuty, które mogą być bardzo nośne dla dużej części wyborców, wiążących poważne nadzieję na modernizację kraju. Premier nie odpowiada na te zarzuty, z którymi trudno dyskutować, ale jego słowa o innej partii politycznej zawierają silny element groźby, sugerują wolę jego marginalizacji - podkreślił Smolar.

Jak zaznaczył, partią sugerowaną przez Tuska, w której powinien się znaleźć Gowin, jest zapewne PiS. Dodał, że wyrzucenie b. ministra sprawiedliwości z Platformy raczej nie wchodzi w grę, bowiem oznaczałoby to poważne zagrożenie dla całej partii.

- Wyrzucenie Gowina z PO byłoby odebrane jako wyraz dużej nietolerancji dla poglądów dużej części wyborców. Na to Tusk nie może sobie pozwolić - uważa ekspert.

Zdaniem politologa, mało prawdopodobny jest także scenariusz dobrowolnego odejścia Gowina z PO i założenia nowego ugrupowania.

- Niezależnie od cech przywódczych Gowina, które oceniam sceptycznie, stał się on symbolem pewnych poglądów, które mogą być fundamentem do założenia nowego ugrupowania. Pod warunkiem jednak, że znalazłby on znanych wspólników na prawicy np. Romana Giertycha, Kazimierza Marcinkiewicza, czy Jana Rokitę. Ale ten scenariusz wydaje mi się mało prawdopodobny - powiedział Smolar.

Według niego, przebieg konfliktu wewnątrz Platformy zależeć będzie od siły poparcia, jakie zdoła zmobilizować Gowin, czy zdoła zbudować wspólny front opozycyjny z Grzegorzem Schetyną. Jak podkreślił, im słabszy będzie Gowin, tym silniejszy będzie atak przeciwko niemu, będący próbą jego marginalizacji i przedstawiania - zgodnie z sugestią Tuska - jako "obcego".

- Zwycięstwo Donalda Tuska nie podlega żadnej dyskusji, natomiast Gowin jak i Schetyna będą walczyć o przetrwanie, aby w czasie osłabienia władzy Tuska i jego zużycia przystąpić do ataku - uważa Smolar.

29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO, która ma zmienić statut partii, umożliwiając bezpośrednie wybory szefa partii. Po zmianie statutu odbyłoby się głosowanie, w którym wziąć udział mogliby wszyscy członkowie partii, a nowy szef partii mógłby być znany już w sierpniu.

Ewentualna druga tura wyborów, gdyby w pierwszym głosowaniu żaden kandydat nie uzyskał wymaganego poparcia, odbyłaby się na przełomie sierpnia i września. Pierwotnie Konwencja Krajowa Platformy - czyli zgromadzenie przedstawicieli partii ze wszystkich regionów mające m.in. uprawnienia do zmiany statutu - planowana była na wrzesień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (431)