Aleksander Łukaszenka nie wyklucza nowej amnestii, w tym dla Alesia Bialackiego
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka nie wykluczył nowej amnestii. Wspomniał też o ewentualnym amnestionowaniu szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego. Zaznaczył jednak, że Mikoła Statkiewicz powinien napisać prośbę o ułaskawienie.
21.01.2014 | aktual.: 21.01.2014 17:59
Łukaszenka oświadczył na konferencji prasowej dla białoruskich mediów, że pozytywnie odnosi się do amnestii i w najbliższym czasie można by przeprowadzić w Białorusi kolejną, która mogłaby objąć około 2 tys. osób.
- Amnestia nie prowadzi do pogorszenia sytuacji kryminogennej. Możemy się na nią zdecydować - oznajmił.
Łukaszenka oświadczył też, że jeśli potwierdzi się informacja o zrekompensowaniu przez Bialackiego uszczerbku, jaki zdaniem sądu spowodował w budżecie państwowym, powinna zostać rozpatrzona ewentualność zastosowania wobec niego amnestii.
Prezydent odniósł się w ten sposób do uwagi prezesa niezależnej agencji BiełaPAN Alesia Lipaja, że Bialacki dawno wpłacił zasądzoną mu sumę.
- To poważny argument - oznajmił Łukaszenka, polecając wiceszefowi swojej administracji Aleksandrowi Radźkouowi sprawdzenie tej informacji.
Dodał, że w tej sprawie nie chodzi o politykę i o poglądy Bialackiego. - Przysięgam wam, że go nie znałem i nie znam - powiedział, podkreślając, że "podatki to rzecz święta".
Bialacki 24 listopada 2011 r. został skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia za zatajenie dochodów wyjątkowo dużej wysokości. Nakazano mu też zapłacenie państwu 757,5 mln rubli białoruskich (ok. 90 tys. dol.). Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od ponad 560 tys. euro przekazanych na jego konta w bankach w Polsce i na Litwie w latach 2007-2010.
18 stycznia ubiegłego roku żona Bialackiego, Natalla Pinczuk, przelała zasądzoną sumę na konto sądu. Pieniądze pochodziły ze zbiórki zorganizowanej przez białoruskich obrońców praw człowieka.
Łukaszenkę zapytano też o możliwość objęcia amnestią byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta z 2010 r. Mikoły Statkiewicza. W maju 2011 roku sąd skazał go na sześć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, uznając za winnego organizacji masowych zamieszek. Początkowo opozycjonista odbywał wyrok w kolonii karnej, ale w styczniu 2012 r. zaostrzono mu warunki odbywania kary i przeniesiono go do więzienia w Mohylewie.
Prezydent odparł, że nieraz mówił, iż zgodnie z obowiązującą na Białorusi praktyką ułaskawienia skazany powinien napisać prośbę o ułaskawienie. - Można nie pisać, że jest się winnym - dodał.
Poproszony o sprecyzowanie, czy oznacza to, że Statkiewicz zostanie zwolniony, jeśli napisze prośbę o ułaskawienie, nie przyznając się do winy, odparł: - Możliwe, ale procedura powinna być przestrzegana.
Łukaszenka zaznaczył przy tym, że Statkiewicz nie jest dla niego konkurentem politycznym. - Statkiewicz do dla Białorusinów trup polityczny. W ostatnich wyborach (prezydenckich w 2010 r.)() nie był dla mnie rywalem i nie będzie - powiedział.
Komentując wypowiedź Łukaszenki, żona Statkiewicza Maryna Adamowicz oświadczyła, że mąż nie zamierza pisać prośby o ułaskawienie. - On tego nie zrobi w żadnych warunkach - powiedziała.
Według agencji BiełTA obecnie w więzieniach Białorusi znajduje się około 30 tys. osób. "Wiasna" 11 osób uważa za więźniów politycznych.
Białoruscy obrońcy praw człowieka spekulowali na temat możliwości kolejnej amnestii na Białorusi w związku z mistrzostwami świata w hokeju na lodzie, które odbędą się w Mińsku w dniach 9-25 maja.