Aleksander Łukaszenka: armia powinna odpowiednio reagować
Białoruś jest otwarta na konstruktywny dialog z NATO na zasadach parytetu i przejrzystości - oświadczył prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podczas wizyty w Ministerstwie Obrony.
Prezydent podkreślił, że Białoruś chciałaby nadal polegać na sile "bratniej Rosji" i liczy na współpracę w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB). Jednakże nie znaczy to, że rezygnuje ze współpracy z innymi państwami i organizacjami wojskowo-politycznymi.
- Jako suwerenne państwo jesteśmy otwarci także na konstruktywny dialog z NATO na zasadach parytetu i przejrzystości. Łączy nas wiele spraw i wspólna praca nad nimi w pełni odpowiada interesom Białorusi - oświadczył Łukaszenka.
Zauważył, że we współczesnym świecie wojen już się nie wypowiada, a gdy się rozpoczną, nie toczą się utartym schematem. - Doświadczenie współczesnych konfliktów zbrojnych pokazuje, że zupełnie dostatnie państwo w ciągu kilku miesięcy, a nawet dni może się przeobrazić w scenę walki zbrojnej, paść ofiarą zagranicznej interwencji i pogrążyć się w odmętach chaosu, katastrofy i wojny domowej - zaznaczył.
Zwracając się do dowództwa białoruskich sił zbrojnych zapewnił, że nigdy nie wciągnie Białorusi w nieprzemyślane i niepotrzebne "awantury", ale jeśli trzeba będzie bronić kraju i stanąć ramię przy ramieniu, to "możecie być pewni, że zobaczycie mnie w pierwszych szeregach".
- Nasza armia powinna odpowiednio reagować na obecne wyzwania i zagrożenia. Powinniśmy jednak w nią inwestować, wychodząc od realiów dzisiejszego dnia. Dlatego dalsze kroki na rzecz rozwoju armii powinny być wszechstronnie zrównoważone i przemyślane - powiedział prezydent.
Zapowiedział przeznaczenie środków na "systemową modernizację arsenału". Zaznaczył przy tym, że w zeszłym roku skierowano już do remontu partię myśliwców i samolotów szturmowych oraz podjęto decyzję o zakupie nowych szkoleniowo-bojowych samolotów Jak-130.
- Warunki się zmieniają, choć może nie radykalnie. Widzimy, co się dzieje w tak zwanym teatrze działań wojennych w związku z konfliktami, których nie brakuje. Analizujemy je i naturalnie nie możemy nie reagować. Trzeba dostosowywać się do sytuacji, zmieniać metody walki zbrojnej, jeśli przyjdzie bronić ojczyzny - oznajmił.
Łukaszenka zwrócił uwagę na konferencji prasowej w zeszłym miesiącu, że obecnie białoruska armia posługuje się bronią produkowaną głównie z Rosji, a Białoruś wytwarza tylko niektóre części, np. elektronikę czy elementy optyczne.
- Pracujemy nad tym, by Białoruś miała własną broń.() Powinniśmy mieć dobrą broń, by agresorowi nawet przez myśl nie przeszło bić się z nami. Będziemy mieć takie systemy już za kilka miesięcy - oznajmił.
Przewodniczący Państwowego Komitetu Przemysłu Zbrojeniowego Siarhiej Hurulou mówił zaś pod koniec stycznia, że podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja w Mińsku można będzie zobaczyć wyprodukowane w Białorusi nowe "rodzaje środków rażenia bojowego o różnym zasięgu" dla wojsk piechoty.
Niezależny ekspert białoruski ds. wojskowości Alaksandr Alesin przypomniał w tym kontekście, że Łukaszenka już kilka razy wspomniał o możliwości wyprodukowania na Białorusi odpowiednika rakiet balistycznych Iskander.