Aleksander Gudzowaty: mam czyste sumienie
Mam czyste sumienie, że nigdy nie zdradziłem swoich zasad etycznych i moralnych. Martwi mnie tylko, że jestem przedmiotem manipulacji. Ale spokojnie. Wierzę, że to przejdzie - powiedział w audycji "Salon Polityczny Trójki" Aleksander Gudzowaty.
30.03.2007 | aktual.: 30.03.2007 17:33
Krzysztof Skowroński:Jak Pan myśli, kiedy się te wszystkie śledztwa, które się rozpoczęły skończą?
Aleksander Gudzowaty: To jest Pańska dziedzina i tych Pańskich przemądrzałych komentatorów, o których często słyszę, zresztą w różnych redakcjach.
Mądrych może?
- Nie. Jeżeli się komentuje, to trzeba mieć bogatą wiedzę. To nie może być tak, że się wygłasza to, co się myśli, co się czuje - tylko przede wszystkim to, co się wie.
Tylko nie każdy ma taką szansę, żeby rozmawiać z Józefem Oleksym i z innymi osobami.
- Ile razy Pan rozmawiał z Józefem Oleksym?
To jeszcze zależy od jakości rozmowy - ile prawdy jest w rozmowie.
- Nie wiem. Natomiast uważam, że Józef Oleksy tak naprawdę, który się teraz ucieka w agresję, powiedział w prawdę. I ja myślę, że oni wszyscy tak myślą i myśleli, bo to nie jest lewica.
Myśli Pan, że mieli w nosie Polskę?
- Myślę, że tak. Mieli na pierwszym miejscu swój interes. Bo to nie jest lewica. To jest stowarzyszenie, które się nazwało lewicą. Dokładnie ta sama miara chyba występuje na prawicy. Oni się grupują w elity polityczne i często je zmieniają. Są politycy, którzy byli w piątej partii. Jedno, co zaczyna być dobre, że coraz więcej widać młodzieży i może oni się potrafią otrząsnąć od tego wszystkiego.
Nie wierzy Pan, że klasa polityczna w Polsce jest w stanie?
- Nie wierzę. Ta klasa jest samozwańcami. To nie jest klasa zawodowa. To nie jest klasa wysunięta przez ludzi. To są samozwańcy. Trzeba się tylko modlić, żeby trafić na dobrych samozwańców. Natomiast to, co ja wiem i to, co ja widziałem, to ja nie wierzę w ich dobre intencje. Ja ich bardzo przepraszam.
A co Pan wie i co Pan widział?
- Znalazłem się w sytuacji jednego przeciw wszystkim. Dużo widziałem. Naprawdę nie mogę o tym mówić.
Dlaczego?
- Pan mnie naciska.
Bo to jest wiedza niebezpieczna?
- Nie. To jest tajemnicą śledztwa, nie będę na ten temat mówił. To jest autentyczna prawda. Dlatego te wszystkie komentarze wcześniej są po prostu około etyczne. Ci wszyscy komentatorzy nie zdają sobie sprawy, że nie znają sprawy. * Ale to jest wędrówka ku prawdzie. Tak, jak nasza rozmowa.*
- Nie. To jest wędrówka ku popularności.
Nie. To jest tak, jak nasza rozmowa.
- Pan musi tak powiedzieć, bo to Pańska redakcja, Pańska rozgłośnia.
Ale Pan mówi - jest tajemnica śledztwa, nie mogę powiedzieć. W takim razie opieramy się na faktach.
- Ale nie mówmy, że ciągle podsłuchiwałem Oleksego, bo to jest nieprawda. Jak Pan myśli, czy BOR informuje ludzi, których ochrania? Bo nie tylko prezydenta ochraniają, ale innych też. Jakie mają techniki pracy?
Ale to instytucja publiczna.
- Ale to jest instytucja prywatna. Ale instytucja.
Jakby Pan Polskę określił w tej chwili i to, co się dzieje w Polsce?
- Polski nie można określić, zdefiniować, bo Polska jest zdefiniowana. Jest. Ja bym tylko powiedział, czego życzę Polsce. Po pierwsze - żebyśmy nie oszukiwali własnego kraju. Po drugie - żebyśmy się zaczęli lubić. A najważniejsze dla mnie jest to, żebyśmy się zaczęli porządnie zachowywać. Emigracja nie jest wyjściem na dyskomfort życia w Polsce. Trzeba po prostu Polskę zmienić. I mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi.
Józef Oleksy do Pana dzwonił? Rozmawiał Pan z Józefem Oleksym?
- Nie. Józef Oleksy jest na mnie obrażony. Jestem najprostszym celem. A ja mam zwyczaj nie dementowania niczego. Niech sobie wierzą w co chcą. To też jest miara standardu rozmów. Oby jak najszybciej ktoś zrozumiał, że trzeba wyjść z parteru na wyższe piętro. Warto, bo więcej widać.
Uważa Pan, że jesteśmy na parterze?
- Tak uważam.
Politycy są na parterze?
- Kto?
Politycy.
- I dziennikarze, co niektórzy.
Ale Pan mówi, że trzeba zjechać do poziomu "Minus Pięć", a nie wyjść na górę.
- Ja powiedziałem, że wjechać wyżej. Natomiast sięgnąć do poziomu "Minus Pięć".
Tylko którędy? Poziom minus jeden, to jest co, żeby już tam wędrować?
- Nie chcę za dużo powiedzieć, ale myślę, że to śledztwo, które się zakończy, bardzo ułatwi zrozumienie tych mechanizmów. I modlę się za to, żeby temu prokuratorowi to wyszło, dlatego, że jest tyle finezji, tyle fałszu, tyle intryg. Ma Pan przecież świadomość, że polskie służby mają wielodziesięcioletnie tradycje, sięgające w różne epoki, mody polityczne - oni mają standardy, oni mają coś w rodzaju klubu golfowego. To nie jest tak, że to rządy wybierają, politycy wybierają pracowników służb. Naprawdę to chyba jest trochę odwrotnie. Ci ludzie żyją wrażeniem, że wszystko mogą, że wszystko im jest wolno. Wiele z nich ma zamiast orła w legitymacji myślę wronę. A jak Pan wie, wrona nie urodzi orła, itd. Myślę, że to jest to nasze nieszczęście, że nie ma - już nie mówię patriotyzmu - nie ma obywatelstwa. To jest mniejsza, niższa kategoria nieco. Ale powinniśmy naprawdę zacząć szanować ten kraj i my siebie wzajemnie. Co ja mogę jeszcze Panu powiedzieć? Mam jedną rzecz. Mam czyste sumienie, że nigdy nie zdradziłem
swoich zasad etycznych i moralnych. Martwi mnie tylko, że jestem przedmiotem manipulacji. Ale spokojnie. Wierzę, że to przejdzie. I ci sami panowie komentatorzy zaczną mnie pomału przepraszać, jeżeli są etyczni. A jeżeli są około etyczni, to ja nie mam do nich pretensji. Bo to jest też sprawa piętra.