Aleksander Cz. zatrzymany tuż przed wizytą Andrzeja Dudy w Piekarach Śląskich. Miał list do prezydenta
• Zatrzymany przed wizytą Andrzeja Dudy 40-letni Aleksander Cz. miał przy sobie odręcznie napisaną kartkę z odezwą do prezydenta
• Zawierała m.in. apel o całkowity zakaz aborcji - podaje "Gazeta Wyborcza"
• Z pierwszych wyjaśnień mężczyzny wynika, że chciał się spotkać z prezydentem i "zadać mu kilka pytań"
• Śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura w Gliwicach
24.11.2016 | aktual.: 24.11.2016 13:39
W środę tuż przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Piekarach Śląskich zatrzymano 40-letniego mężczyznę, który dziwnie się zachowywał - był nerwowy, podejrzanie się rozglądał, obserwował przygotowania i drogi przejścia. Jak się okazało, miał przy sobie nóż i strzykawkę z niezidentyfikowaną, białą substancją. Jak informował Wirtualną Polskę rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, do zatrzymania doszło o godzinie 14.37. Zachowanie mężczyzny wskazywało, że "może stworzyć niebezpieczeństwo w związku z wizytą" prezydenta, który przebywał na Śląsku.
Aleksander Cz. został obezwładniony przez policjantów działających we współpracy z BOR, a następnie zatrzymany i przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich. Noc miał spędzić w policyjnej izbie zatrzymań, zaś w czwartek planowane były dalsze czynności procesowe z jego udziałem. Badaniom laboratoryjnym miała też być poddana zawartość strzykawki, którą znaleziono przy 40-latku.
List do prezydenta
Jak się okazało, zatrzymany mieszkaniec Bytomia miał przy sobie odręcznie napisany list skierowany do prezydenta. Według "Gazety Wyborczej" w odezwie mężczyzna domagał się całkowitego zakazu aborcji. "Panie prezydencie! Dlaczego Rząd gra w kości z Panem Bogiem, kosztem narodu? Skąd bierze się ta słabość w walce o prawdę?" - czytamy w liście, do którego dotarła "GW". I dalej: "'Nie będziesz zabijał płodu przez przerywanie ciąży, ani nie zabijesz nowo narodzonego'". Należy z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia, przerywanie ciąży, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami" - napisano w odezwie, którą przytacza dziennik.
Chciał się spotkać z prezydentem
Tymczasem RMF FM podaje, że mężczyzna miał zamiar spotkać się z prezydentem. Z jego pierwszych wyjaśnień wynika, że liczył, iż uda mu się zadać kilka pytań Andrzejowi Dudzie.
Mężczyzna powiedział też, że strzykawce, którą przy nim znaleziono była woda z solą. Nie wyjaśnił jednak, po co miał ze sobą nóż.
Wcześniej radio informowało, że w liście odkrytym przy mieszkańcu Bytomia znajdowały się pytania do prezydenta, które dotyczyły m.in. kwestii związanych z relacjami państwo-Kościół.
Nie wiadomo, czy 40-latek usłyszy zarzuty
Do zatrzymania Aleksandra Cz. doszło na około godzinę przed planowaną wizytą Andrzeja Dudy. Zarówno BOR, jak i Kancelaria Prezydenta podały, że nie było bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa głowy państwa. Tymczasem w środę policja informowała, że - jak dotąd - nie ma podstaw do postawienia mężczyźnie zarzutów bądź sugerowania, że planował on atak na prezydenta.
Policjanci będą ustalać, jakie były jego zamiary oraz przeznaczenie niebezpiecznych przedmiotów, które miał ze sobą. Według rzeczniczki śląskiej policji, zatrzymanie miało charakter prewencyjny, to standardowe działanie służb zabezpieczających tego typu wydarzenia. Policja od początku współpracuje w tej sprawie z Biurem Ochrony Rządu.
Incydent nie zakłócił wizyty prezydenta w Piekarach. Wszystkie zaplanowane wydarzenia z udziałem Andrzeja Dudy odbyły się zgodnie z wcześniejszym harmonogramem.
Magdalena Wojnarowska