Ale wpadka kandydata na prezydenta Warszawy. Chodzi o słynną Tęczę na Placu Zbawiciela
Kandydat na prezydenta Warszawy Jan Śpiewak najwyraźniej ma krótką pamięć. Pod koniec sierpnia dumnie zapowiedział powrót słynnej Tęczy na Plac Zbawiciela w Warszawie. Z kolei w 2015 roku domagał się… usunięcia Tęczy i przeniesienia jej w inne miejsce.
6 stycznia 2015 roku. Jan Śpiewak, który wówczas pełnił funkcję warszawskiego radnego w Śródmieściu, wysyła do Zarządu Dzielnicy interpelację. A w niej pyta o koszty ochrony Tęczy przez strażników miejskich i domaga się „zakończenia trwania instalacji”. – Utrzymanie Tęczy – szczególnie całodobowa obecność strażników miejskich – budzi wątpliwości co do wysokich kosztów utrzymania tej artystycznej instalacji (…) Proszę o podanie terminu zakończenia czasu trwania instalacji i przeniesienia jej w inne miejsce – pisze radny Jan Śpiewak.
Tymczasem, ten sam Śpiewak – kandydat na prezydenta Warszawy popierany m.in. przez partię Razem i Zielonych pod koniec sierpnia zadeklarował, że jak będzie prezydentem Warszawy, to…Tęcza wróci na Plac Zbawiciela. - Jeśli zdobędziemy władzę w Warszawie, jeśli będziemy mieć realny wpływ na rządy w Warszawie, społeczność LGBT będzie miała od nas wsparcie na każdym poziomie. Chciałbym zadeklarować, że jeżeli zostanę wybrany prezydentem Warszawy "Tęcza" wróci na plac Zbawiciela. (…) Stolica to miasto wolności, chcemy, żeby była też miastem równości. Parada Równości wpisała się na stałe w krajobraz miasta. Zasługuje na poparcie władz Warszawy. Dziś widzimy ze strony prezydent ledwo skrywaną pogardę. Jeżeli wygram, będziemy realizować zapisy Warszawskiej Karty LGBT. Możecie mnie trzymać za słowo – obiecywał Jan Śpiewak.
Przypomnijmy, Tęcza autorstwa Julity Wójcik to jedna z najgłośniejszych instalacji artystycznych, które pojawiły się w Polsce w ostatnich latach. Pierwotnie zainstalowano ją przed budynkiem Parlamentu Europejskiego w Brukseli, jednak to nie tam, a na warszawskim Placu Zbawiciela wzbudziła prawdziwe emocje. Kilkukrotnie podpalana i odbudowywana, dewastowana w trakcie Marszów Niepodległości została ściągnięta z placu Zbawiciela w sierpniu 2015. Pożegnanie „Tęczy” trwało kilka dni i uczestniczyło w nim kilka tysięcy osób. W czerwcu tego roku instalacja powróciła w symbolicznej formie na kilka dni. Tęczę wyświetlano jako hologram na kurtynie wodnej.
Skąd u Jana Śpiewaka zmiana poglądów ws. Tęczy? - Ja nie chciałem usunięcia Tęczy. W interpelacji nie ma nic o usunięciu Tęczy. Do mnie zgłaszali się mieszkańcy, którzy byli oburzeni tym, co tam się działo. Poprosili mnie, żebym w ich imieniu zapytał się co z Tęczą się dzieje i złożyłem taką interpelację. Jak pan przejrzy dziesiątki innych moich interpelacji, to zauważy pan, że tam są podobnego typu pytania - mówi Wirtualnej Polsce Jan Śpiewak.
- Da się pogodzić pańską inicjatywę przywrócenia Tęczy na Plac Zbawiciela z umieszczeniem na Waszych listach wyborczych komitetu "Wygra Warszawa" rapera Wujka Samo Zło, który popierał ostatnio kandydaturę Patryka Jakiego na prezydenta stolicy? - dopytujemy.
- Ja się bardzo cieszę, że Wujek Samo Zło startuje z naszej listy. Jeśli chcemy tworzyć alternatywną społeczność wobec PO-PiSu, to musimy wyciągać rękę do osób, które nie są z naszej bajki. Dlatego cieszę się, że Wujek jest z nami, bo dociera do młodych ludzi, których można przekonać do naszego programu – twierdzi Śpiewak.
Według przedstawicieli innych komitetów wyborczych, wolta Jana Śpiewaka podważa jego wiarygodność.
- Interpelacja z 2015 roku jasno pokazuje, że Jan Śpiewak miał problem z Tęczą na Placu Zbawiciela. Odniósł się w niej krytycznie do pomysłu instalacji. Ale to nie jest pierwsza wolta Jana Śpiewaka. Na początku swojej drogi społecznej popierał Hannę Gronkiewicz – Waltz, potem sympatyzował z kandydatem PiS-u Czesławem Bieleckim. On lawirował między PO a PiS. Przed wyborami samorządowymi deklarował, że chciałby poparcia Pawła Kukiza, a jednocześnie rozmawiał z podmiotami lewicowymi. To pokazuje, że nie jest stabilny w swoich poglądach. A sytuacja z umieszczeniem Wujka Samo Zło na listach komitetu "Wygra Warszawa" tylko to potwierdza. Ten pan chwalił Marsz Niepodległości i robił sobie zdjęcie z Patrykiem Jakim. Wczoraj miał udzielać wywiadu „Rzeczpospolitej”, ale komitet wyborczy Jana Śpiewaka w ostatniej chwili go odwołał. Chyba już się tego pana wstydzą. To też pokazuje przypadkowość i brak jednolitych poglądów – ocenia Grzegorz Gruchalski ze sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl