Albright: demokracja jest zagrożona bez solidarności
Bez solidarności demokracja jest zagrożona - uważa była sekretarz stanu USA Madeleine Albright. Zabierając głos na międzynarodowej konferencji "Od Solidarności do Wolności" w Warszawie Albrigth podkreśliła, że Zachód ma obowiązek wspierać narody walczące o demokrację.
30.08.2005 | aktual.: 30.08.2005 11:26
Albright zwróciła uwagę, że mimo iż ponad połowa społeczeństw żyje w krajach, gdzie przywódcy są demokratycznie wybierani, demokratyczny świat nie może pozostać bierny. Wszyscy wiemy, że ideologia wymuszania i nacisków nie umarła wraz z ZSRR - podkreśliła. - Ona żyje w takich krajach, jak Chiny, Zimbabwe, Korea Północna czy Białoruś.
Mamy obowiązek wspierać wszystkie narody, które walczą o swoje prawa - dodała z naciskiem, wzywając do solidarności z nimi. Przestrzegła demokratyczne kraje Zachodu przed "samozadowoleniem" i przypomniała, jak trudne i długotrwałe są transformacje ustrojowe. Slogany łatwo się dewaluują - powiedziała. - Dobrze wiemy, że nie wystarczy wybrać sobie kolor i wyjść na ulice.
Podała przykład Iraku, gdzie wprowadzenie demokracji napotyka na poważne przeszkody. W tym kontekście zaznaczyła, że "demokracja będzie kwitła, o ile będzie odzwierciedlała charakter narodu".
Jej zdaniem, obok autorytarnych reżimów, demokracji zagraża terroryzm, bowiem w każdym przypadku chodzi o sprzeciw wobec demokratycznej zasady, że różnice zdań trzeba rozwiązywać na drodze dialogu. Nasi przeciwnicy chcą dzielić świat, a my musimy dążyć do jego zjednoczenia. Terror jest zagrożeniem dla praw człowieka i demokracji - powiedziała Albright.
Terrorystów określiła jako "produkt złych przekonań". "By to przezwyciężyć, trzeba zaprezentować nowy zestaw przekonań, który trafi do tych ludzi - powiedziała. - Dlatego naszym celem musi być wzmacnianie umiarkowanych przekonań w świecie arabskim".
Za zagrożenie dla demokracji uznała także korupcję. Skorumpowani urzędnicy potrafią pozbawić demokrację dobrego imienia - podkreśliła.
Dodała, że to samo dzieje się, kiedy demokracja nie służy społeczeństwom, a garstce coraz bogatszych wybrańców. Opowiadając się za wolnym handlem, Albright podkreśliła, że niejednokrotnie globalizacja prowadzi do pogłębiania podziałów i zbyt wiele wynikających z niej korzyści trafia do tych, którzy już są bogaci.
Jednak, zdaniem Albright, dobrobyt gospodarczy także jest jednym ze sposobów wzmacniania demokracji, a sprzyja mu rozsądna polityka gospodarcza i otwarcie na inwestycje zagraniczne.