"Albo studiujesz, albo chorujesz". Studenci medycyny udają, że nie mają koronawirusa
Niektórzy wykładowcy na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym wskazują jasno: nieobecność na zajęciach, choćby spowodowana obowiązkową izolacją, przełoży się na niezaliczenie roku. Władze WUM odcinają się od takiego podejścia i mówią o przemęczeniu pracowników oraz braku precyzji w przekazywaniu informacji studentom.
Do WP zgłosiła się grupa studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego z kierunku lekarskiego. Osoby te twierdzą, że "podejście uczelni jest niebezpieczne i zagraża zdrowiu zarówno studentów, jak i osób spotykanych w trakcie zajęć".
Jak wyjaśniają, harmonogram zajęć praktycznych na uczelniach medycznych jest obfity. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić, by ktoś ominął zajęcia - bądź co bądź w przyszłości zostanie lekarzem i będzie odpowiadał za ludzkie zdrowie i życie.
W efekcie część wykładowców wymaga stuprocentowej obecności. Jakakolwiek absencja, niezależnie od jej powodu, jest równoznaczna z niezaliczeniem przedmiotu. W dobie pandemii ta praktyka jest niebezpieczna.
"Co ma piernik do wiatraka?!". Dziennikarz zdumiony prezentem od Ziobry
Apel o niechorowanie
- Kłopot polega na tym, że w trakcie trwania pandemii to podejście jest jeszcze głupsze niż wcześniej - twierdzi jeden ze studentów.
Inny dodaje, że sam nie wykonał testu na obecność koronawirusa mimo kiepskiego samopoczucia. Obawiał się, że otrzyma pozytywny wynik i zostanie skierowany na izolację. To zaś, w świetle słów części wykładowców, oznacza konieczność powtarzania roku studiów.
Czytaj również: Do Austrii wraca lockdown. Będzie obowiązek szczepień?
- Przypominam, że mówimy o zajęciach praktycznych organizowanych w szpitalach czy hospicjach. Pojawiają się na nich studenci, których stan zdrowia jest co najmniej niepewny – słyszymy.
O sprawie napisano w ostatnich dniach również na studenckim profilu facebookowym - ZUM na WUM.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wskazano tam, w prześmiewczym tonie, że "studentów (w szczególności tych zaszczepionych) uprasza się o niechorowanie" i "chorujący studenci stanowią problem dla całej społeczności akademickiej, dlatego też odwołując się do Państwa dobrej woli, wykonywania zawodów zaufania publicznego (w przyszłości - a jak wiadomo przyszłość jest niepewna), a także dbania o dobro Uczelni, mam nadzieję, że zastosujecie się szanowni studenci do powyższej prośby".
Dalej zaś wyjaśniono, że kierownicy jednostek prowadzących zajęcia praktyczne nie uznają zwolnień wynikających z obowiązku poddania się izolacji. I że w związku z tym, kto tylko nie jest do tego zmuszony, ten nie wykonuje testu na obecność koronawirusa, bo pozytywny wynik wiąże się z nieobecnością na części zajęć.
Przemęczenie wykładowców
Władze WUM przyznają, że słyszały o sprawie, ale zapewniają, że opisywane podejście jest niezgodne ze stanowiskiem uczelni.
- We wspólnym interesie całej społeczności akademickiej jest, aby chorzy studenci nie chodzili na zajęcia, bo jeśli tak się dzieje, to po krótkim czasie staniemy przed koniecznością wyłączania całych grup z zajęć z powodu choroby - mówi WP prof. Marek Kuch, prorektor ds. studenckich i kształcenia WUM. Dodaje, że miejsce chorego studenta jest w domu. Nieobecności na zajęciach wynikające z problemów zdrowotnych - zapewnia prorektor - można odrobić w późniejszym terminie, aż do końca danego roku akademickiego, po wyzdrowieniu.
Skąd więc oburzenie przekazane naszej redakcji oraz umieszczone na popularnym facebookowym profilu studenckim?
- Mamy ponad 10 tys. studentów i ponad 1800 nauczycieli akademickich, zatem przy tej skali mogą czasem zdarzać się jednostkowe przypadki wynikające czy to z przemęczenia pojedynczych wykładowców, czy z braku precyzji w przekazywaniu informacji - wyjaśnia prof. Kuch. Zaznacza też, że do niego jako prorektora zgłosił się tylko jeden student wskazujący na kłopoty z zaliczeniem zajęć związane z obowiązkową izolacją. Z kolei 15 października 2021 r. odbyło się spotkanie władz WUM ze studentami na temat zasad bezpieczeństwa w związku z pandemią COVID-19. Wówczas nikt nie skarżył się na niewłaściwe praktyki.
Jednocześnie władze rektorskie podczas najbliższego posiedzenia Senatu uczelni przypomną wykładowcom zasady, jakimi kieruje się uczelnia.
- Jeśli tylko nie zderzymy się wszyscy w Polsce z ogromnym kryzysem i kolejnym lockdownem, który spowoduje, że studenci nie będą mieli gdzie odbyć zajęć praktycznych, to choroba żadnego studenta nie przełoży się na brak możliwości zaliczenia roku akademickiego - zapewnia przedstawiciel WUM.
Przeczytaj też: Operacja się udała, lekarz zmarł