Alarm w zakładach Tupolewa. Rosjanie wprowadzili plan "dywan"
Drony ukraińskiego wywiadu zaatakowały fabrykę bombowców w Tatarstanie w Rosji, w której produkowane i naprawiane są Tu-22M i Tu-160M - podaje RBK-Ukraina. Media publikują nagrania z ewakuacji pracowników, którzy opuszczają fabrykę przy dźwiękach syren alarmowych. Władze wprowadziły "plan dywanowy".
Do ataku doszło 17 kwietnia. Według źródeł, z którymi rozmawiał portal RBK-Ukraina, drony zaatakowały fabrykę samolotów im. Gorbunowa w Kazaniu. Lokalne media podały, że na kilkanaście minut przed atakiem w fabryce zawyły syreny alarmowe, wzywające pracowników do ewakuacji.
Władze wprowadziły plan "dywan"
Ewakuowana została także pobliska rafineria, a lotniska cywilne w Niżniekamsku i Kazaniu wstrzymały działalność z powodu wprowadzonego przez władze "planu dywanowego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna w Ukrainie a bezpieczeństwo Polski w Unii. "Trzeba dokonać wyboru"
Plan "dywan" ogłaszany jest w przypadku "nielegalnego przekroczenia granicy, a także w przypadku pojawienia się w przestrzeni powietrznej niezidentyfikowanych obiektów". Zakłada natychmiastowe lądowanie lub wycofanie ze strefy wszystkich cywilnych statków powietrznych, z wyjątkiem samolotów wojskowych i ratowniczych.
To nimi Putin przeprowadza zmasowane ataki
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzi, że wszystkie bezzałogowce zostały zestrzelone. Kanał TSN opublikował zbiór nagrań, które w sieci umieszczali sami Rosjanie.
Na jednym z nich widać kłęby dymu unoszące się nad fabryką.
Bombowce strategiczne Tu-22M i Tu-160M są zmorą dla Ukrainy. To za ich pomocą Władimir Putin przeprowadza zmasowane ataki na cele w Ukrainie. Kazańskie zakłady wchodzą w skład holdingu Tupolew Russian Aviation Design Bureau & Aircrafts.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski