Aktywistka powiesiła kartkę na drzwiach biura PiS. Sąd uznał, że jest winna, ale nie wymierzył kary
"Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt" - kartkę z takim napisem Anna Sikora, aktywistka Strajku Kobiet, powiesiła na drzwiach biura posłów Prawa i Sprawiedliwości. Kobieta odwołała się do sądu od mandatu, który dostała od policji. A ten uznał ją za winną, ale odstąpił od wymierzenia kary.
Pod koniec listopada na drzwiach biura poselskiego Joanny Lichockiej zawisła kartka z napisem: "Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt". Autorką napisu była Anna Sikora, lokalna działaczka na rzecz praw kobiet.
Policja stwierdziła, że Sikora naruszyła tym art. 63a. kodeksu wykroczeń. Wyznacza on karę ograniczenia wolności albo grzywny za umieszczenie w miejscu publicznym plakatu lub afiszu bez zgody właściciela. Wezwana do Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu Anna Sikora nie przyjęła kary grzywny i odwołała się do sądu.
Sąd uznał aktywistkę za winną, ale kary nie wymierzył
Teraz Sąd Rejonowy w Sieradzu - jak informuje TVN24 - wydał wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że Anna Sikora jest winna popełnienia wykroczenia. Jednak odstąpił od wymierzenia jej kary, a to oznacza, że kobieta nie musi płacić grzywny.
Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne. Aktywistka zastanawia się nad odwołaniem się od wyroku sądu. - Nie wiem, czy ten wyrok określić jako sprawiedliwy, czy nie. Sama myśl o tym, że mam wyrok za przyklejenie kartki jest dla mnie abstrakcyjna. Uważam, że żyjemy w państwie prawa, więc wyrok za przyklejenie kartki nie napawa mnie optymizmem – podkreśliła Sikora cytowana przez tvn24.pl.