Trafi przed sąd za to, że nakleiła kartkę na drzwi biura posłanki Lichockiej
Grzywną w wysokości 400 złotych chcieli ukarać sieradzcy policjanci organizatorkę Strajku Kobiet w Sieradzu Annę Sikorę. Wszystko za naklejenie kartki formatu A4 na drzwi biura posłanki Joanny Lichockiej. Grzywna nie została przyjęta, więc sprawa skończy się w sądzie.
30.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:35
Pod koniec listopada na drzwiach biura poselskiego Joanny Lichockiej zawisła kartka z napisem: "Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt". Autorką napisu była Anna Sikora, lokalna działaczka na rzecz praw kobiet.
Policja stwierdziła, że Sikora naruszyła tym art. 63a. kodeksu wykroczeń. Wyznacza on karę ograniczenia wolności albo grzywny za umieszczenie w miejscu publicznym plakatu lub afiszu bez zgody właściciela. Wezwana do Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu Anna Sikora nie przyjęła grzywny.
Oficer prasowy KPP Sieradz Agnieszka Kulawiecka tłumaczy: - Wezwana w tej sprawie, w charakterze świadka, osoba, w czasie przesłuchania zeznała, że to ona dokonała tego czynu. W związku z powyższym została przesłuchana w charakterze osoby obwinionej o popełnienie tego wykroczenia i przyznała się do zarzucanego czynu.
Z uwagi na powyższe osobie tej umożliwiono skorzystanie z prawa do dobrowolnego poddania się karze grzywny. Przesłuchiwana nie skorzystała z przysługującego jej prawa. W dalszym etapie sprawa ta zostanie przesłana do Sądu Rejonowego w Sieradzu celem podjęcia decyzji - mówi rzecznik Agnieszka Kulawiecka.
Anna Sikora odpowiada: - To próba zastraszenia i wyciszenia głosu obywatelki. Nie doszło do zniszczenia mienia. Kartka była przyklejona szkolną taśmą klejącą. Konstytucja gwarantuje mi prawo do wyrażania mojej opinii czy prawo do krytykowania władzy - mówi WP Anna Sikora. Dodaje, że ma już obrońcę i liczy na to, że sąd sprawę umorzy.