PolskaAkcja "Szpitale bez aborterów" - będą pikiety przed placówkami

Akcja "Szpitale bez aborterów" - będą pikiety przed placówkami

Przed szpitalami ginekologiczno-położniczymi w kilkudziesięciu miastach Polski mają być w najbliższych miesiącach organizowane pikiety przeciwników aborcji. Zapowiedzieli to w Narodowym Dniu Życia organizatorzy akcji "Szpitale bez aborterów".

Akcja "Szpitale bez aborterów" - będą pikiety przed placówkami
Źródło zdjęć: © PAP
Adam Przegaliński

24.03.2017 | aktual.: 24.01.2018 14:26

Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro-Prawo do Życia mówił przed gmachem Ministerstwa Zdrowia, że pikiety przed szpitalami mają "przypominać, że aborcja to zabijanie dzieci". - Celem akcji jest powstrzymanie szpitalnych mordów. Pikiety organizujemy od lat i przynoszą one dobre efekty - stwierdził.

Dzierżawski wskazywał, że adresatami akcji są w sposób szczególny lekarze, którzy mają prawo odmówić wykonania aborcji. - Są w Polsce lekarze, którzy odmawiają uczestnictwa w zabójstwach. Akcja ma ośmielić kolejnych - powiedział. Jest ona także, jak dodał, skierowana do zarządzających służbą zdrowia.

Jego zdaniem, odpowiedzialność spada na polityków. - Mieli dobrą okazję, aby zmienić aborcyjne prawo, ale nie skorzystali z tego. Wybrali śmierć, odrzucili życie - powiedział.

Wskazywał, że od objęcia rządów przez PiS minęło prawie 500 dni. - Każdego dnia aborterzy w państwowych szpitalach zabijają troje dzieci, a to oznacza, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości w tym obszarze to 1500 ofiar. To przerażająca statystyka - powiedział, dodając, że "osobistą odpowiedzialność za to ponosi minister zdrowia Konstanty Radziwiłł". Zdaniem Dzierżawskiego, "politycy wybrani przez naród, który chciał realnej „dobrej zmiany” zawiedli. Mordercza polityka, która niszczy fundamenty moralne wspólnoty jest kontynuowana. Politycy, nie tylko zresztą oni, ignorują słowa świętego papieża Jana Pawła II: „Naród, który zabija swoje dzieci jest narodem bez przyszłości”.

Prezes Fundacji Pro-Prawo do Życia jest dumny z tego, że "np. dzięki pikietom w Rzeszowie, szpital Pro-Familia zaprzestał wykonywania aborcji". Przekonywał, że wielu Polaków zadaje sobie pytanie "czy w Polsce zwycięży cywilizacja życia czy cywilizacja śmierci". - Nie wystarczy pytać, trzeba działać. Odpowiedzialność za życie spoczywa nie tylko na osobach pełniących funkcje publiczne, a obojętność wobec zabijania bezbronnych jest zbrodnią - powiedział.

Obowiązująca ustawa z 1993 r. zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

We wrześniu zeszłego roku Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt "Ratujmy kobiety" - liberalizujacy przepisy aborcyjne, a skierował do dalszych prac projekt komitetu "Stop aborcji" - zaostrzający prawo. Wywołało to burzliwe reakcje, m.in. tzw. czarny protest zorganizowany jako wyraz sprzeciwu wobec proponowanych zmian. Ostatecznie Sejm definitywnie odrzucił projekt.

Narodowy Dzień Życia Sejm uchwalił w 2004 r.

Źródło: PAP,Fundacja Pro-Prawo do Życia

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (93)