Akcja Rutkowskiego w Czechach mało szkodliwa
Krakowska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie akcji detektywa i posła Krzysztofa Rutkowskiego w Czeskim Cieszynie z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu - poinformowała Mirosława Kalinowska-Zajdak.
Z tego samego powodu prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie wycieku informacji z komendy policji w Oświęcimiu o miejscu pobytu podejrzanego, dzięki czemu możliwa była akcja Rutkowskiego w Czechach.
30 września zeszłego roku w hotelu "Piast" w Czeskim Cieszynie poseł Rutkowski zatrzymał Dawida S., podejrzanego o współudział w porwaniu, ograbieniu i zamordowaniu notariuszki z Oświęcimia.
W toku śledztwa krakowska prokuratura badała różne okoliczności związane z zachowaniem Krzysztofa Rutkowskiego: wdarciem się do pokoju hotelowego przez wyważenie drzwi; bezprawnym pozbawieniem Dawida S. wolności, przekroczeniem uprawnień funkcjonariusza publicznego poprzez posługiwanie się paszportem dyplomatycznym; wykonywaniem czynności zastrzeżonych dla organów ścigania i prowadzeniem działalności gospodarczej bez wymaganego zezwolenia.
"W ocenie prokuratury społeczna szkodliwość tych czynów jest znikoma" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Mirosława Kalinowska-Zajdak.
"Prokuratura przyjęła, że działaniom tym przyświecał cel nadrzędny; chodziło o zatrzymanie groźnego przestępcy, który uciekał, i istniało prawdopodobieństwo, że wkrótce wyruszy dalej" - wyjaśniła.
Za wystarczające prokuratura przyjęła zeznania detektywa Rutkowskiego, w których wyjaśnił, że podjął wszelkie starania, by w swojej ocenie działać legalnie.
M.in. zaprosił ekipę telewizyjną, która filmując jego działania tworzyła jednocześnie dokumentację filmową akcji, zawiadomił miejską policję w Czeskim Cieszynie, przedstawiając się jako detektyw z Polski, i podjął pełną współpracę z państwową policją czeską.
Podejmując postanowienie o umorzeniu postępowania, prokuratura wzięła również pod uwagę fakt, że Krzysztof Rutkowski działał z upoważnienia rodziny zamordowanej ofiary i że podjął kroki, aby zrekompensować straty za wyważone w hotelu drzwi, a pozbawienie wolności Dawida S. było krótkotrwałe i nie wiązało się ze szczególną dolegliwością.
Fakt niewątpliwego przekroczenia uprawnień poprzez posługiwanie się paszportem dyplomatycznym i wykonywanie przez Rutkowskiego usług detektywistycznych, na które nie miał koncesji w ramach firmy doradczo-konsultacyjnej, prokuratura również uznała za działanie w ramach celu nadrzędnego.
Na decyzję o umorzeniu wpłynęła także opinia z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że incydent ten, który zaowocował notami dyplomatycznymi, nie wpłynął na pogorszenie stosunków polsko- czeskich, a poseł Rutkowski został ukarany przez sejmową komisję etyki poselskiej.
Z powodu znikomej szkodliwości społecznej prokuratura umorzyła również wątek wycieku informacji na temat miejsca pobytu poszukiwanego Dawida S.
"Jak ustalono w toku postępowania, wyciek informacji z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu wystąpił, ale jego motywem był również cel nadrzędny; chęć potwierdzenia informacji o pobycie poszukiwanego w hotelu i uniemożliwienia mu dalszej ucieczki poprzez obserwację" - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak.
Nie bez znaczenia był fakt, że Krzysztof Rutkowskiego był znany policji jako osoba wiarygodna i współpracująca z nią.
"Ujawniliśmy, kto przekazał informacje Krzysztofowi Rutkowskiemu, ale tego nie powiemy" - powiedziała Kalinowska-Zajdak.
"To miła informacja" - powiedział przebywający w Strasburgu w związku z pracą w Parlamencie Europejskim Krzysztof Rutkowski. - "Nie miałem w tej sprawie żadnych zarzutów, ale odniosłem wrażenie, że strona czeska dążyła do ukarania mnie. Prawda jest jednak taka, że dzięki temu, iż posiadałem informację i podjąłem natychmiastowe działanie, możliwe było zatrzymanie ukrywającego się przed organami ścigania mężczyzny podejrzewanego o najcięższą zbrodnię, który w przeciwnym razie zdążyłby uciec".