Akcja "Rolnicy rolnikom" dla ofiar klęski
Kiedy byłem ministrem rolnictwa, mieliśmy też klęskę suszy bardzo dużą w kilku województwach, zorganizowaliśmy społeczną akcję wsparcia oprócz tej państwowej (...), myślę, że w tym roku trzeba zrobić po tych zdarzeniach podobną akcję - powiedział w "Sygnałach Dnia" Jarosław Kalinowski (PSL), wicemarszałek Sejmu.
Sygnały Dnia: "Tak silnej burzy dotąd w Polsce nie zanotowano. W Polsce potrzebne będzie utworzenie stałego funduszu dysponującego środkami na finansowanie skutków katastrof i klęsk" - tak powiedział Waldemar Pawlak. Ale to Sejm ma przyjąć taką ustawę, uchwałę? Jak to ma wyglądać?
Jarosław Kalinowski: No, trudno mówić o szczegółach, na pewno będziemy dyskutować. Coś trzeba z tym zrobić, bo tego typu zdarzenia pogodowe niestety na stałe nam już chyba towarzyszą, wcześniej takich zdarzeń nie było, choć ja pamiętam w 97 podobne zdarzenie na Zamojszczyźnie, widok był straszny. Ale dzisiaj przede wszystkim zastanawiajmy się, jak pomóc tym ludziom, bo to, co dotknęło tych ludzi to jest utrata często dorobku całego życia.
"Nikt nie zostanie bez pomocy" - tak zapewnił premier Donald Tusk w środę w Sieroniowicach w województwie opolskim, miejscowości, która bardzo mocno ucierpiała po piątkowej nawałnicy.
- Ja przypominam sobie, jak w 97 roku po powodzi, ale też i w 2002 roku, kiedy byłem ministrem rolnictwa, kiedy mieliśmy też taką klęskę suszy bardzo dużą w kilku województwach, zorganizowaliśmy taką społeczną akcję wsparcia oprócz tej państwowej, która była kierowana. Ja myślę, że w tym roku trzeba zrobić po tych zdarzeniach podobną akcję. Ja myślę o czymś takim jak "Rolnicy rolnikom", bo oczywiście pomoc idzie, domy zniszczone, ale w przypadku rolników to jest warsztat pracy, to są budynki inwentarskie. I z tego podnieść się będzie strasznie trudno, ale taka solidarna pomoc będzie potrzebna i myślę, że ludzie po prostu chętnie pomogą.
No, taka solidarna pomoc owszem, ale jeszcze wrócę do tego, o czym mówił Waldemar Pawlak, że specjalny fundusz finansowania skutków katastrof i klęsk, bo te klęski i katastrofy będą przychodziły coraz częściej.
- No, wygląda na to, że klimat się zmienia, jesteśmy tego świadkami wszyscy i na pewno coś takiego trzeba zrobić, żeby nie było doraźności, tylko po prostu żeby był jakiś system, który w takich sytuacjach szybko wspiera i pomaga tych ludzi, którzy zostali dotknięci. Ja nie chciałbym mówić o szczegółach, ale niewątpliwie to, co zaproponował prezes Pawlak po prostu trzeba zrobić.
Jeden z mieszkańców tej wsi, o której na początku mówiłem, powiedział, że budynki były ubezpieczone, ale ludzie i tak sami nie dadzą sobie rady, bo zniszczenia są ogromne i nawet to ubezpieczenie nie pozwoli na to, żeby pokryć skutki.
- Dokładnie tak. Ja myślę, że też jakiś komentarz, że ta olbrzymia ofiarność strażaków i tych jednostek państwowych i jednostek ochotniczych...
To jest ta solidarność, o której mówimy, no tak.
- ...to też było za mało. Myślę, że tak jak to w Stanach się często dzieje, tam Gwardia Narodowa ma pewne zadania w takich sytuacjach i u nas myślę, że też można uzupełnić tę pomoc o ten element.
Panie marszałku, a jakie są zniszczenia upraw rolnych? Czy ktoś to podsumował?
- Mieliśmy sytuację bardzo zróżnicowaną (...) były regiony kraju, gdzie mieliśmy dotkliwą suszę, w innych regionach wręcz odwrotnie, akurat tam, gdzie ja gospodaruję. Ale generalnie zbiory dość dobre. Trzeba uznać, że żniwa są dość udane. Oczywiście, wypadki były i są, ale to jest takie sezon po prostu.
No i zawsze będą. Ale kiedy posłowie wracają do pracy po wakacjach?
- 2 września zaczynamy sesję.
- No cóż, spraw jest bardzo dużo. Albo możemy mówić dalej o tych sprawach związanych z klęskami żywiołowymi, bo na pewno to będzie jakieś pokłosie, no, mamy sprawy bardzo pilne, ot, chociażby związane z reformą służby zdrowia, bo czas goni. Na pewno pracy nam nie zabraknie.