Akcja ratunkowa nad Bałtykiem. Aż pięć osób potrzebowało pomocy
Dramatyczna akcja ratunkowa na plaży w Sobieszewie. Troje dzieci topiło się w Bałtyku. Na ratunek rzucił się ich dziadek. Inny mężczyzna, który także wbiegł do wody chcąc pomóc, sam zaczął tej pomocy potrzebować.
- Na służbie jest się przez cały czas - podkreśla aspirant Rafał Dąbrowski z sopockiej policji, który w sobotę wypoczywał z rodziną na plaży w Sobieszewie.
W pewnym momencie zauważył trójkę dzieci kurczowo trzymających się siebie, które co chwilę znikały pod powierzchnią wody. Za nimi płynął ich dziadek wołając o pomoc.
Pan Rafał kazał żonie wezwać ratowników na pomoc, a sam wbiegł do wody. Tam, gdzie dzieci zniosła fala, było już bardzo głęboko. Gdy policjant zbliżył się do dzieci rzucił im dmuchane koło, które dzieci i ich dziadek chwyciły. Potem całą czwórkę przejął ratownik WOPR.
Wtedy okazało się, że inny mężczyzna, który także wbiegł do wody chcąc pomóc, sam zaczął tej pomocy potrzebować. Na szczęście na plaży był też emerytowany policjant z Bydgoszczy, który także ruszył z pomocą i to on wyciągnął mężczyznę na brzeg.
Na szczęście udało się wszystkich uratować.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Już na brzegu Rafał ustalił, że trójka dzieci to rodzeństwo z woj. lubelskiego. Uratowane dzieci zostały przebadane przez lekarza i na szczęście nie wymagały pomocy medycznej. Zostały one przekazane rodzicom, którzy także byli na plaży. Ich dziadek oraz mężczyzna, który ruszył na pomoc trafili do szpitala - informuje na swojej stronie policja.
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Tragiczna śmierć 9-miesięcznej Blanki. Zbigniew Ziobro o "bezwzględnym dożywociu"