AI: 20 tysięcy listów w obronie praw człowieka
Około 20 tys. listów w obronie osób, których podstawowe prawa człowieka są łamane, napisano na całym świecie w czasie Maratonu Pisania Listów zorganizowanego w sobotę i niedzielę przez Amnesty International. Listy trafią do decydentów politycznych.
24-godzinny maraton trwał od południa w sobotę do godziny dwunastej w niedzielę. Zorganizowano go już po raz czwarty w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.
W tym roku listy pisano m.in. w sprawie buddyjskiego nauczyciela czekającego na egzekucję, meksykańskich obrońców praw człowieka upominających się o kobiety zaginione w Juarez, 16-letniej Sudanki skazanej na karę chłosty za urodzenie nieślubnego dziecka, uzbeckiego dziennikarza skazanego na pięć lat więzienia za homoseksualizm oraz białoruskich działaczy praw człowieka, których organizacje zostały zamknięte przez władze tego kraju.
Listy pisano w trzydziestu krajach świata, m.in. w Argentynie, Austrii, Czechach, Izraelu, Japonii, Kanadzie, Nepalu, Szwecji i Tunezji. W Polsce akcję zorganizowano w dwudziestu miastach; napisano około 9 tys. listów. Rekordową liczbę 1420 listów napisali uczniowie i nauczyciele z V liceum ogólnokształcącego w Rybniku.
Do akcji przyłączyły się znane osoby. Przesłanie w sprawie tybetańskiego mnicha przekazał Jacek Kuroń; w Warszawie listy pisali m.in. członkowie kabaretu OTTO, a we Wrocławiu - wokalistka Kasia Stankiewicz. W Trójmieście udział w akcji wzięli prezydenci Gdańska i Gdyni oraz pisarz Paweł Huelle.
Amnesty International to niezależny, światowy ruch walczący o uwolnienie więźniów sumienia, uczciwe i sprawiedliwe procesy sądowe, sprzeciwiający się torturom, karze śmierci i pozasądowym egzekucjom. Listy pisane do osób rządzących na całym świecie są najważniejszym orężem AI od początku istnienia tej organizacji.