Agresywne nastolatki. Mogą nawet zabić
None
15-latek dźgnął nożem nauczycielkę polskiego
Mają zaledwie kilkanaście lat, a potrafią być brutalni jak bestie. Dźgną nauczycielkę za złą ocenę, dla paru groszy zabiją taksówkarza, a z nudów napadną na staruszkę. Noszą przy sobie noże i nie wahają się ich użyć. Ostatnie wydarzenia pokazują, że polskie nastolatki są coraz bardziej agresywne.
Kto jest za to odpowiedzialny? Według Mariusza Sokołowskiego z Komendy Głównej Policji wina leży po stronie rodziców, którzy zbyt pobłażliwie wychowują swoje pociechy. (jks)
Celował w tętnicę
15-letni Mateusz O. ze Strzelec pod Namysłowem (woj. opolskie) podczas lekcji zranił nożem panią od polskiego. Zrobił to, bo miał usłyszeć, że grozi mu dwójka na koniec roku.
Nastolatek zranił ją nożem w szyję. Wcześnie dokładnie się przygotował. Celował prosto w tętnicę, ale polonistka zasłoniła się ręką. Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii.
Tą szokującą sprawą zajmuje się policja, sąd rodzinny oraz kuratorium oświaty. Rówieśnikom Mateusza O. pomocy udziela psycholog. Jeżeli sąd uzna, że nastolatek może odpowiadać jako dorosły, może mu grozić nawet do 25 lat więzienia.
Zadźgał sklepikarza dla kilku złotych
Było jeszcze rano, gdy do niewielkiego sklepu w Białymstoku wtargnął 16-latek. Wykorzystał sytuację, że w środku nie było klientów i zażądał pieniędzy. Między nim a 50-letnim właścicielem sklepu wywiązała się szarpanina. Chłopak wyciągnął nóż, którym zadał kilka ciosów. Dopiero pojawienie się klientów przerwało walkę. Zatrzymali oni napastnika, zablokowali drzwi i uniemożliwili mu ucieczkę.
Niestety, mimo szybkiej akcji pogotowia ratunkowego i godzinnej reanimacji, zaatakowany mężczyzna zmarł. Zawiadomiona rodzina nie mogła w to uwierzyć i dojść do siebie, patrząc na ogrodzony taśmą policyjną sklep.
Sprawca został zatrzymany. Okazało się, że był już wcześniej notowany z kradzieże i posiadanie narkotyków. Jeśli sąd uzna, że chłopak mimo swojego wieku będzie traktowany jak dorosły, grozi mu do 15 lat więzienia.
Pocięła nożem koleżankę z klasy
13-latka z gimnazjum nr 6 w Krakowie podczas przerwy zaatakowała nożem koleżankę. Napadnięta z ranami ciętymi twarzy i szyi trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu, gdzie przeszła operację. Prawdopodobną przyczyną ataku było to, że ofiara agresywnej gimnazjalistki naśmiewała się wcześniej z jej czarnego ubioru.
Według RMF FM, na nagraniu z monitoringu widać atak 13-latki i brak reakcji nauczycieli. "Na filmie widać, jak w czasie pierwszej fazy ataku obok bijących się dziewczyn przechodzi nauczyciel i nie reaguje, może nie zauważa, że tuż obok walczą ze sobą dziewczyny. Kilka sekund później, kiedy napastniczka zadaje najpoważniejsze obrażenia, znów widać postać przechodzącego nauczyciela, który ponownie nie reaguje" - podało radio.
Krakowski sąd w wydziale dla nieletnich postanowił umieścić napastniczkę w schronisku dla nieletnich i zasięgnąć opinii lekarzy psychiatrów o jej stanie zdrowia. Mieli wypowiedzieć się, czy wymaga leczenia i czy stan zdrowia miał znaczenie dla jej postępowania. Po pierwszym badaniu lekarze wnioskowali jednak o bezzwłoczne umieszczenie gimnazjalistki w szpitalu psychiatrycznym ze względu na bezpieczeństwo jej i otoczenia.
Zabili Anitę, bo ich "ośmieszała przed klasą"
25 lat więzienia, czyli najwyższą możliwą karę dla nieletnich usłyszeli Jonatan G. i Magdalena Ł., mordercy ich koleżanki - 17-letniej Anity. O tej brutalnej sprawie mówiło się w całym Słupsku. Pod pretekstem wagarowania zaprowadzili znajomą z klasy w odludne miejsce, przewrócili na ziemię i skrępowali. Założyli worek foliowy na głowę i zawiązali jej kabel elektryczny na szyi. Dusili przez parę minut i puścili dopiero, gdy przestała się ruszać. Później przysypali ciało ziemią i wrócili do codziennych zajęć.
Zrozpaczona rodzina szukała córki podejrzewając, że może została porwana. Niedługo potem ciało znalazła kobieta spacerująca z psem, która zauważyła wystającą spod żwiru ludzką stopę...
Dlaczego nastolatkowie to zrobili? "Bo nas wnerwiała i ośmieszała przed klasą" - wyznała Magdalena. - "Zabiłem, bo chciałem wiedzieć, jak się zabija człowieka" - dodał Jonatan. Ich znajomi mówili jednak o tym, że Jonatan odebrał Anicie życie, żeby udowodnić zazdrosnej Magdzie, że była dziewczyna nic dla niego nie znaczy.
Pijane i agresywne. Bez żadnych hamulców
W centrum Lublina w godzinach nocnych dwie młode dziewczyny brutalnie napadły na spacerującą parę. Na monitoringu widać, że są pijane, szukają zaczepki i prowokują. Podbiegają do pary spacerowiczów, a 19-letnia Karolina K. bez słowa chwyta idącą spokojnie dziewczynę za włosy. Później kopie ją kolanem w głowę, a potem zaczyna okładać pięściami. Ciągnie też za włosy, próbując wyrwać jej torebkę.
W tym czasie 14-letnia Andżelika N. próbuje pobić towarzysza zaatakowanej. Po zabraniu torebki ofiarom - obie uciekają. Wkrótce potem krewki nastolatki zostały zatrzymane.
W tym samym czasie w Łodzi doszło do równie brutalnego napadu. Dwie nastoletnie dziewczyny zaatakowały 74-letnią kobietę i próbowały wyrwać jej torebkę. Na pomoc przyszła jej 82-letnia koleżanka. Wtedy nastolatki ją skatowały. Na ratunek napadniętym staruszkom ruszyła para przechodniów. 28-latek i 29-latka dogonili rozbójniczki, ale te rzuciły się na nich z pięściami. Gdy na miejscu pojawiła się policja, udało się je zatrzymać.
Zadźgał taksówkarza dla 240 zł
Młody mieszkaniec Nowego Sącza, Aleksander P., wpadł w nieciekawe towarzystwo i narobił sobie długów za hazard. By zdobyć gotówkę, postanowił zaatakować przypadkowo wybranego taksówkarza. 16-latek z zimną krwią zasztyletował go, zadając dwadzieścia ciosów nożem, a jego zwłoki porzucił na obrzeżach miasta. Zabrał mu 240 złotych, ale nie cieszył się nimi długo.
Już po kilku godzinach został zatrzymany. W trakcie procesu próbował tłumaczyć, że wcale nie chciał zabić, że nożem tylko straszył, ale sąd mu nie uwierzył. Został skazany na 12 lat więzienia. Musi też zapłacić 20 tys. złotych jako zadośćuczynienie dla syna ofiary.
Zabił 14-latkę, bo go pokochała
Gdy 14-letnia Agnieszka nie wróciła od koleżanki, rodzice zaczęli podejrzewać najgorsze. Mieli przeczucie, że córce stało się coś złego. Niedługo po zgłoszeniu jej zaginięcia, policjanci znaleźli ciało dziewczynki w rowie melioracyjnym, niedaleko domu. Na szyi miała ślady duszenia.
Podejrzenia prokuratora od razu padły na jej kolegę, starszego o dwa lata Kamila P. Wkrótce okazało się, że były słuszne.
Agnieszka podkochiwała się z nim i zapytała, czy chciałby być jej chłopakiem. Kamil zareagował na to pytanie agresją, bił ją pięściami po twarzy, a w końcu udusił. Zwłoki zrzucił do rowu. Potem wrócił do domu, resztę dnia spędził oglądając telewizję i grając w piłkę z kolegami. O wszystkim bez emocji opowiedział policjantom.
Z uwagi na młody wiek został skazany na 15 lat więzienia. Oprócz tego musiał zapłacić 80 tys. złotych dla rodziców zamordowanej dziewczyny oraz 5 tys. złotych na pomnik nagrobny na cmentarzu.