Afgańskie władze alarmują: talibowie mogą opanować prowincję Ghazni
Władze afgańskiej prowincji Ghazni ostrzegły, że w związku z ofensywą talibów mogą utracić kontrolę nad tym strategicznym terytorium leżącym na południowy zachód od Kabulu. W toczących się od pięciu dni walkach zginęło ok. 100 osób.
Zastępca gubernatora prowincji Ahmadullah Ahmadi poinformował, że lokalne siły są atakowane przez ok. 700 talibów. W starciach zginęło ponad 100 osób, z czego 15 zostało ściętych przez bojowników.
Ahmadi powiedział, że w związku z trudną sytuacją zwrócił się do władz centralnych w Kabulu o wysłanie wsparcia, jednak żadne oddziały jeszcze nie dotarły. Informacjom tym zaprzeczył rzecznik armii afgańskiej zapewniając, że posiłki zostały wysłane w czwartek.
- Wielokrotnie zwracaliśmy się z prośbą o przysłanie śmigłowców do ewakuacji rannych, ale do tej pory nic nie zrobili - oświadczył Ahmadi mając na myśli rząd afgański.
Lokalne władze poinformowały także, że straciły kontakt z policjantami operującymi na zachodzie prowincji. - Jeżeli nie otrzymamy natychmiastowej pomocy od władz centralnych prowincja upadnie - powiedział przedstawiciel służb bezpieczeństwa prowincji.
W poniedziałek talibowie potępili jako zaaranżowane przez USA "oszustwo" porozumienie o podziale władzy w Afganistanie, zawarte przez rywali w wyborach prezydenckich i przewidujące utworzenie rządu jedności narodowej. Islamiści zapowiedzieli dalszą walkę.
Były minister finansów Afganistanu Aszraf Ghani został 21 września ogłoszony prezydentem elektem, a w ramach porozumienia jego rywal, były szef dyplomacji Abdullah Abdullah ma zostać szefem władzy wykonawczej (premierem), bądź wyznaczyć kogoś na tę funkcję.
Zaprzysiężenie Ghaniego jest oczekiwane w najbliższy poniedziałek, 29 września. Jednym z pierwszych działań nowego prezydenta będzie zapewne podpisanie porozumienia z USA dotyczącego pozostania w Afganistanie blisko 10 tys. żołnierzy amerykańskich.