Afganistan: premier nie dogaduje się z ministrem?
W Afganistanie najwyraźniej nie ma zgody co do liczebności sił międzynarodowych, które bedą miały zapewnić pokój w tym kraju. Desygnowany na premiera rządu tymczasowego Hamid Karzai oświadczył w środę, iż spodziewa się kontyngentu liczącego od 3 do 5 tys. żołnierzy, podczas gdy wyznaczony na ministra obrony Mohammad Fahim nie sądzi, żeby żołnierzy tych było więcej niż 1000.
Nie sądzę, że w Kabulu będzie więcej niż tysiąc żołnierzy - powiedział Fahim korespondentowi Reutersa. Jeśli będzie ich więcej, reszta będzie uczestniczyła tylko w zapewnianiu wsparcia technicznego i dostarczaniu pomocy humanitarnej. Kontyngent, którego zadanim będzie zapewnienie pokoju i stabilności ma liczyć do 1000 osób - powtórzył.
Minister zastrzegł, że siły międzynarodowe nie będą kierowały sprawami bezpieczeństwa, lecz będą wykonywały zadania w zakresie odbudowy i zapewnienia bezpieczeństwa Afganistanu we współpracy z władzami tego państwa. Mają stacjonować wyłącznie w jednej bazie w Kabulu.
Wg Fahima, pobyt sił międzynarodowych w Afganistanie ma ograniczyć się do sześciu miesięcy, licząc od najbliższej soboty (22 grudnia), kiedy to rozpocznie urzędowanie tymczasowy rząd Afganistanu pod przewodnictwem Hamida Karzaia.
Tymczasem Hamid Karzai, podczas środowej konferencji prasowej zaznaczył, że oczekuje, iż liczebność miedzynarodowych sił pokojowych wyniesie od 3 do 5 tys. Przyszły afgański premier dodał również, że opowiada się za tym, żeby pozwolić żołnierzom z tego kontyngentu na użycie siły, jeżeli będzie to niezbędne do utrzymania pokoju.
Również rzecznik prasowy ministra obrony najwyraźniej nie zgadza się ze swoim bezpośrednim przełożonym. Poniformował on bowiem w środę, że siły międzynarodowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo i wsparcie logistyczne będą w sumie liczyły 3 tys. osób, a pierwszy kontyngent przybędzie do Afganistanu w piątek.
Zgodnie z planami Zachodu, siły międzynarodowe mają liczyć 5 tysięcy żołnierzy. (ajg)