Afera "Tęczowy Music Box". Andrzej Rosiewicz: jestem zaskoczony

Prokuratura od niemal roku prowadzi śledztwo w sprawie Krzysztofa Sadowskiego, ale jeszcze go nie przesłuchała. Jak ustaliła Wirtualna Polska, do dwóch kobiet, które oskarżyły muzyka o gwałt, chcą dołączyć kolejne. W środowisku muzycznym wrze. - Jeśli to prawda, to jest to bardzo przykre – mówi piosenkarz Andrzej Rosiewicz, który od lat zna Sadowskiego.

Afera "Tęczowy Music Box". Andrzej Rosiewicz: jestem zaskoczony
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Magda Mieśnik

08.08.2019 11:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wieloletni znajomy Krzysztofa Sadowskiego jest zaskoczony doniesieniami na temat muzyka. - Znam Krzysztofa od lat i bardzo cenię jego twórczość. Pracowałem z nim. Nigdy nic nie zauważyłem, ale te programy były tak dawno. Nie za bardzo cokolwiek pamiętam. Jestem związany ze środowiskiem muzycznym od wielu lat. Nigdy nie słyszałem żadnych plotek czy czegoś takiego. Bardzo mnie to zaskoczyło i zasmuciło – mówi Andrzej Rosiewicz.

Prokuratura od niemal roku prowadzi śledztwo w sprawie gwałtu na dwóch osobach poniżej 15. roku życia. Zawiadomienie w tej sprawie złożyły dwie kobiety, które miały być krzywdzone przez Krzysztofa Sadowskiego. Prokuratura przyznaje, że obie zostały przesłuchane przy udziale biegłego psychologa. Do tej pory nie przesłuchano Krzysztofa Sadowskiego.

Jak udało nam się ustalić, kolejne kobiety, które miał krzywdzić muzyk, chcą złożyć zeznania w tej sprawie. Udało nam się dotrzeć do pięciu osób, które mają ważne informacje na ten temat i znają okoliczności, w jakich Krzysztof Sadowski miał molestować dziewczynki.

- Jestem gotowa zeznawać. Chcę dołożyć swoją cegiełkę do tej sprawy. Dość milczenia. Dopóki myślałam, że tylko mi to robił, jakoś sobie z tym radziłam. Gdy wiem, że ofiar było dużo więcej, może życie się rozsypało. Najgorsze, że w tamtym czasie dorośli wiedzieli, co on z nami robił i nikt nie zareagował – mówi nam kobieta, którą miał gwałcić muzyk, gdy miała 14 lat.

Udało nam się dotrzeć do adwokata dwóch kobiet, które w październiku ubiegłego roku zgłosiły w prokuraturze, że zostały zgwałcone przez Krzysztofa Sadowskiego. Miało do tego dochodzić w latach 1997-99. Dla dobra swoich klientek mecenas nie chce na razie zabierać głosu w tej sprawie. Przyznaje, że jego klientki nie chcą na razie ujawniać swoich personaliów.

Jak udało nam się dowiedzieć, początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie Krzysztofa Sadowskiego. Zmieniła jednak zdanie i obecnie śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko osobie.

Dziennikarz śledczy Mariusz Zielke ujawnił na Facebooku, że Krzysztof Sadowski miał molestować dziewczynki. "Niestety, z ogromną przykrością informuję, że nie ma już żadnych wątpliwości. Krzysztof Sadowski, wielka postać polskiego jazzu, wieloletni prezes Polskiego Towarzystwa Jazzowego, współtwórca Tęczowego Music Box, działacz Jazz Jamboree i innych programów, nauczyciel setek, a może i tysięcy dzieci, był pedofilem. Ta sprawa będzie bardzo bolesna dla całego środowiska, które w dużej części wiedziało i kryło pedofilię" - napisał Zielke.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (4)