Trwa ładowanie...
d4f6vss
31-12-2003 02:30

Afera mostowa - prawo złamane, śledztwa nie będzie

Nie będzie śledztwa w sprawie tzw. afery afery mostowej. Chociaż stołeczna prokuratura potwierdziła złamanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, uważa, że nie doszło do popełnienia przestępstwa - donosi "Rzeczpospolita".

d4f6vss
d4f6vss

Gazeta przypomina, że postępowanie sprawdzające prokuratura wszczęła po wrześniowej publikacji "Rzeczpospolitej". Potwierdziła, że w czasie przetargu na inwestora zastępczego budowy Trasy i mostu Świętokrzyskiego zostały złamane przepisy ustawy o zamówieniach publicznych.

"Kontrakt realizowała nie ta firma, która wygrała przetarg" - mówi szefowa wydziału śledczego warszawskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Dukiewicz. Jest to sprzeczne z treścią artykułu 12 ustawy o zamówieniach publicznych. Chociaż prawo zostało złamane, śledztwa jednak nie będzie. "Materiały, które zgromadziliśmy, a badaliśmy całą dokumentację przetargową, nie dały podstaw do stwierdzenia, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa" - tłumaczy prokurator Dukiewicz.

Zdaniem "Rzeczpospolitej" prokuratura nie podjęła jednak wszystkich ważnych wątków. "Nie wyjaśniła na przykład, czy decyzja przedsiębiorstwa państwowego ZBM o przekazaniu kontraktu na inwestorstwo innej firmie była uzasadniona ekonomicznie i czy ZBM na tym straciło" - czytamy w gazecie. Zdaniem prokurator Dukiewicz te sprawy nie mają związku z przetargiem. Z jej słów wynika też, że w aktach sprawy nie znalazło się pismo Mirosława Toboły, byłego szefa przedsiębiorstwa ZBM, który opisał jak doszło do przekazania kontraktu.

Czy decyzja prokuratury świadczy o istnieniu luki w przepisach ustawy o zamówieniach publicznych? - zastanawia się "Rzeczpospolita". "Prokuratorzy, którzy zetknęli się ze sprawami dotyczącymi przetargów, uważają, że tak. Ustawa powinna zawierać przepisy karne - uważa proszący o niepodawanie nazwiska prokurator stołecznej prokuratury. - Gdyby był przepis, że obejście ustawy prowadzi do odpowiedzialności karnej, sytuacja prokuratury w sprawie afery mostowej byłaby dużo łatwiejsza" - czytamy w gazecie.

d4f6vss

Również prof. Marian Filar uważa, że brak możliwości wyegzekwowania przepisów świadczy o niedoskonałości ustawy: "To niekoniecznie musiałaby być odpowiedzialność karna - zastrzega - Mógłby to być zakaz zasiadania w komisjach przetargowych". Decyzją stołecznej prokuratury jest oburzona warszawska radna i zarazem szefowa polskiego oddziału Transparency International Julia Pitera. "To zdumiewające. Łamanie prawa jest przestępstwem - mówi - Przecież oni oszukali miasto. Podstawili firmę, której świadomie dali podobną nazwę. Moim zdaniem poświadczyli nieprawdę. Dali kontrakt firmie, która nie startowała w przetargu, ale niemal identycznie się nazywała".

"Rzeczpospolita" przypomina, że rozstrzygnięty w lutym 1998 roku przetarg na inwestora zastępczego wygrało państwowe przedsiębiorstwo ZBM. Ale to nie ono podpisało kontrakt, lecz prywatna spółka ZBM Inwestor Zastępczy, która powstała już po rozstrzygnięciu przetargu. Prawie połowę udziałów w niej miała spółka Wojciecha Ławniczaka i jego żony Małgorzaty, wówczas wpływowej radnej gminy Centrum. Z firmami Ławniczaka było powiązanych kilku polityków PO, którzy kierowali stołecznym samorządem. (PAP)

d4f6vss
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4f6vss
Więcej tematów