PolskaAfera mailowa. "Chodzi o to, żebyśmy zaczęli stawać w mojej obronie"

Afera mailowa. "Chodzi o to, żebyśmy zaczęli stawać w mojej obronie"

Trudno oskarżać rząd PiS o to, że sprzyja migrantom. Jednak takie zarzuty kilkakrotnie popłynęły w jego kierunku ze strony prawicowych i narodowych środowisk. Po jednym z takich ataków, jak wynika z e-maili, które mają pochodzić ze skrzynki szefa KPRM, ministra Michała Dworczyka, premier Mateusz Morawiecki zaapelował do swoich współpracowników o to, by stanęli w jego obronie.

Premier Mateusz Morawiecki wręcza akty nadania obywatelstwa polskiego repatriantom podczas spotkania w Domu Polonii w Pułtusku - 19 października 2018  r.
Premier Mateusz Morawiecki wręcza akty nadania obywatelstwa polskiego repatriantom podczas spotkania w Domu Polonii w Pułtusku - 19 października 2018 r.
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Violetta Baran

02.02.2022 | aktual.: 02.02.2022 15:17

"Chcę mieszkać w Polsce, a nie w jakiejś kosmopolitycznej unijnej specjalnej strefie ekonomicznej Morawieckiego, w której zachodni kapitał spotyka się z azjatycką siłą roboczą, ku uciesze premiera-bankiera, triumfującego, że piękny, rolniczy kraj przekształca w "fabrykę Europy" - napisał na swoim profilu na Twitterze w czerwcu 2018 roku Krzysztof Bosak. Miesiąc wcześniej zarzucił Morawieckiemu, że ten otworzył polskie granice dla imigrantów z Azji.

We wrześniu do tego chóru dołączyła posłanka PiS Anna Sobecka, która złożyła w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którym zawiadywała wówczas minister Elżbieta Rafalska.

Atmosferę wokół tego tematu zaogniło jeszcze wystąpienie jednego z członków rządu, wiceministra inwestycji i rozwoju Pawła Chorążego. Podczas debaty "Jakiej polityki integracyjnej potrzebuje Polska?", zorganizowanej przez Klub Jagielloński w Warszawie 30 sierpnia 2018 roku, stwierdził on, że Polska powinna sprowadzać migrantów z Azji, aby rozwijać się gospodarczo. Ocenił również, że przyjęcie imigrantów z Azji będzie tańsze niż sprowadzenie repatriantów.

"Trwa w sieci atak na mnie i szerzej, ale głównie na mnie, że de facto przyjmujemy za dużo imigrantów z Azji" - miał napisać 11 września 2018 roku do swoich współpracowników, w tym szefa KPRM Michała Dworczyka, premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki: chodzi o to, żebyśmy zaczęli stawać w moje obronie

"My akurat w tym zakresie już od ponad dwóch lat prowadzimy realne działania i sięgamy po rodaków z Kazachstanu. W związku z tym miałbym prośbę, żeby jutro zaprosić do KPRM kilka rodzin i zrobić taki widoczny znak, że robimy dużo w tym zakresie. Albo może jeśli jest jakaś szkoła w Warszawie, albo w pobliżu, gdzie dzieci się uczą języka polskiego, to też mógłbym tam podjechać. Chodzi mi o to, żebyśmy zaczęli stawać w mojej obronie w tym zakresie, bo tak, jak to ładnie ujął kolega Marczuk poniżej (Bartosz Marczuk, ówczesny wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej - przyp. red)., mamy dużo argumentów" - czytamy w ujawnionym e-mailu.

Poniżej znalazła się lista wskazówek, które miał opracować Bartosz Marczuk, w jaki sposób należy mówić o migracji.

  1. "Najważniejsze jest dla nas, by Polacy nie wyjeżdżali z kraju. Dlatego prowadzimy odważną politykę społeczną (500, 300, Maluch, itp.),
  2. Musimy zabiegać, by ci Polacy, którzy wyjechali za granicę, wrócili do Ojczyzny (pracujemy nad rozwiązaniami, prowadzimy badania, co skłoni ich do powrotów, są dla nas ważni),
  3. Musimy zabiegać, by do kraju wrócili rodacy o polskich korzeniach (repatriacja, Karta Polaka, można pomyśleć o jej rozszerzeniu na kraje Ameryki Południowej),
  4. Uzupełniając luki na rynku pracy w 1. kolejności adresujemy narzędzia rynku pracy dot. aktywizacji do osób bezrobotnych w Polsce (tych wciąż ok. 900 tys.) oraz osób biernych zawodowo w wieku aktywności (5 mln). Służy temu nowa ustawa o rynku pracy,
  5. Jeśli imigracja to tylko z bliskich nam kulturowo krajów (m.in. sprawdzeni imigranci ze Wsch.), ale na naszych warunkach (wiek, wykształcenie, doświadczenie na rynku pracy), z zachowaniem bezpieczeństwa, nie masowo, w ściśle kontrolowany sposób,

szóstym punkcie najlepiej nie wspominać wcale,

Imigracja z Azji nie, jeśli wyjatki, to tylko wysokiej klasy specjaliści (lekarze czy informatycy)."

Dworczyk: szału nie ma

"Jeżeli chodzi o te działania na rzecz repatriantów, to powiedzmy sobie szczerze - szału nie ma" - miał odpisać w odpowiedzi na e-mail premiera Michał Dworczyk. Zaproponował, by szef rządu następnego dnia złożył wizytę w polonijnym liceum w Warszawie.

"Placówka funkcjonuje dzięki wsparciu Senatu RP, za czasów Sikorskiego chciano ją zlikwidować zabierając dotację, za naszych czasów odżyła" - miał napisać Dworczyk. "Mateusz może się tam pojawić przekazując środki z rezerwy ogólnej na wyposażenie placówki" - czytamy.

Dworczyk miał też zaproponować zorganizowanie konferencji, na której premier zapowie nowelizację ustawy o Karcie Polaka. "Do tej pory obejmowała tylko kraje b. ZSRR. Teraz dodajemy kraje Ameryki Południowej. Na przykład w Brazylii mieszka ok. 2 mln Polaków polskiego pochodzenia" - miał napisać szef KPRM.

Karta Polaka rzeczywiście została znowelizowana. jej zapis weszły w życie w lipcu 2019 roku.

Mateusz Morawiecki podjął też decyzję w sprawie wiceministra Pawła Chorążego. 14 września 2018 roku. - Już jest dymisja pana ministra Chorążego. Pan minister zagalopował się zdecydowanie, w niektórych swoich wypowiedziach i to tyle, co mogę powiedzieć, bo tematyka bardzo ważna i jest dymisja pana wiceministra - poinformował premier Mateusz Morawiecki.

19 października premier pojawił się w Domu Polonii w Pułtusku, gdzie wręczył akty nadania obywatelstwa polskiego repatriantom ze Wschodu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)