Adam Hofman: kandydat PiS był zbyt grzeczny
Jest próba zrobienia Jacka Kurskiego odpowiedzialnym za ostatnią debatę. Jest ocena, że Andrzej Duda nie był przygotowany tak jak trzeba, więc Kurski ma być odpowiedzialny. Za stary wyga jestem, żeby dać się na to nabrać - mówił Adam Hofman w Radiu ZET.
20.05.2015 | aktual.: 20.05.2015 10:26
Były rzecznik prasowy PiS powiedział, że informację o Kurskim opublikował "dziennikarz, który sprzyja sztabowi PiS". - Wiem, że tam się zaczęła jakaś gra. Jacek Kurski, na czym jak na czym, ale na takich przygotowaniach się zna. Gdyby miał wolną rękę, to zrobiłby to dobrze - mówił Hofman.
Wymieniając błędy Andrzeja Dudy podczas niedzielnej debaty ocenił, że kandydat PiS był zbyt grzeczny. - On miał unieść mit, który za nim idzie. A najczęściej używanym sformułowaniem było "panie prezydencie". To jest miłe, grzeczne, ale w ostatnim tygodniu to się trzeba bić! O prezydenturę, o Polskę - ocenił były rzecznik PiS.
"W czwartek Komorowski musi wygrać 3:0, żeby mieć szansę wygrać wybory"
Przed czwartkową debatą w TVN Hofman powiedział, że "Bronisław Komorowski musi dać 3:0 Andrzejowi Dudzie, żeby mieć szansę wygrać te wybory". - On miał problem z pokazaniem, że mu się chce. Teraz są wyższe oczekiwania, on jest urzędującym prezydentem. Wszyscy będą na niego patrzeć. Jeśli coś źle zrobi, to to wybrzmi - mówi.
W ocenie Hofmana kandydat PiS jest w łatwiejszej sytuacji. - Dudzie wystarczy przyzwoity występ, kilka sztuczek - ocenił.
"Pytanie o Jedwabne zabrzmiało nie tak, jak powinno"
Monika Olejnik zapytała o ocenę wypowiedzi Andrzeja Dudy, który w czasie debaty pytał Bronisława Komorowskiego o treść jego listu na obchody 70. rocznicy zbrodni w Jedwabnem. - To pytanie zabrzmiało nie tak, jak powinno. Nie było jasne i publiczność nie zrozumiała go tak, jak należało. Zrozumiała je jako wracanie do historii, a ono powinno brzmieć w kontekście tego, że Polska jest wciąż za granicą uważana za współwinną - odpowiedział Hofman.
Monika Olejnik powiedziała wtedy, że jest dumna z prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który przeprosił "za tych bydlaków, którzy spalili Żydów w Jedwabnem". - Ja nie poczuwam się do wspólnoty z ludźmi, którzy dopuszczają się bestialskich rzeczy - odpowiedział Hofman.
- Ale to są Polacy. Nie może pan powiedzieć, że to zrobił ktoś obcy. To byli nasi bracia i siostry - pytała Olejnik.
- Nie, nie moi. W każdej zbiorowości zdarzają się świnie. Tak należy na to patrzeć - odpowiedział Hofman, który stwierdził, że "Polska nie powinna się biczować w tej sprawie".
"Putin chciał usunąć Kaczyńskiego, był do tego zdolny"
- Znam poglądy Krzysztofa Szczerskiego, ale sam uważam, że Smoleńsk to nie był zwykły wypadek. Putin był zdolny do tego, żeby zrobić to, co chciał. A chciał usunąć Lecha Kaczyńskiego - powiedział Adam Hofman w Radiu ZET.
- Tam się stało coś więcej - stwierdził były rzecznik PiS. - Czyli zamach? - dopytywała Monika Olejnik. - Nie mam dowodów, nie wiem dokładnie, nie jestem ekspertem. Uważam, że tam nie doszło do zwykłego wypadku lotniczego, nie zmieniłem w tej sprawie zdania - odpowiedział Hofman.
Krzysztof Szczerski, którego Andrzej Duda przed wyborami wskazał jako swojego najbliższego doradcę w sprawach międzynarodowych, jako przyczynę katastrofy smoleńskiej wskazuje eksplozje na pokładzie Tupolewa – zgodnie z ustaleniami zespołu Macierewicza.
- On będzie teraz atakowany ze wszystkich stron. Ja go cenię za to, że umie mówić o polityce językiem ciekawszym niż ten politycznej "bieżączki". To jest fajne i ciekawe - mówił Hofman.
"Warto sprawdzić Dudę"
- To jest twarde, to jest nagrane. Andrzej Duda nie może się z tego wycofać - powiedział Adam Hofman w Radiu ZET o obietnicy kandydata PiS, który zobowiązał się do dymisji ze stanowiska prezydenta, jeśli w ciągu roku nie doprowadzi do obniżenia wieku emerytalnego.
Hofman ocenił, że „warto Dudę sprawdzić”, a kiedy Monika Olejnik zapytała, w jakim trybie Duda podałby się do dymisji, odpowiedział, że jego zdaniem nie będzie to konieczne. - Dlatego, że Andrzej Duda to zrobi. Dotrzyma słowa - przekonywał.
Dodał, że jeśli prezydent Duda nie wywiązałby się ze zobowiązania, to pojawiłby się ciekawy problem z konstytucyjnego punku widzenia. - Parlament zawsze może zmienić konstytucję. Możemy mieć pewien case konstytucyjny, to samo w sobie ciekawe. Ale myślę, że nie będzie takiej potrzeby - powtórzył.