ABW szuka łowców szpiegów. Takie są wymagania
Rząd buduje 15 delegatur ABW w terenie. Głównym problemem jest jednak brak ludzi z przygotowaniem kontrwywiadowczym. Dlatego Agencja rekrutuje łowców szpiegów. - Szukamy ludzi o wyjątkowych predyspozycjach, od humanistów do ekonomistów - mówi rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
21.05.2024 | aktual.: 21.05.2024 09:32
Rząd rozwija delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w terenie. Celem jest zbudowanie mocnej osłony kontrwywiadowczej. Główny problem to brak ludzi z przygotowaniem kontrwywiadowczym - pisze "Rzeczpospolita". Przy czym ABW nie podaje liczby osób, które planuje przyjąć do służby.
Jak przypomina dziennik, 1 lipca wejdzie w życie zarządzenie premiera Donalda Tuska, które przywraca do życia dziesięć zamiejscowych delegatur ABW zlikwidowanych przez poprzedni rząd. W sumie w całym kraju będzie ich 15.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Utworzone zostaną w: Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Radomiu, Rzeszowie, Szczecinie, Zielonej Górze i Wrocławiu.
"Rzeczpospolita" pisze, że odtwarzanie struktury idzie jak po grudzie, ponieważ nie ma ludzi znających tę tematykę, osób z przygotowaniem kontrwywiadowczym.
ABW rekrutuje. Szuka ludzi z "wielorakimi umiejętnościami"
Intensywny nabór do delegatur, ale także do warszawskiej centrali, do wzmocnienia departamentów, trwa od marca.
- Nabór jest systematyczny i ciągły, jednak teraz go zwiększamy. Szukamy ludzi o wyjątkowych predyspozycjach do tej służby, ale z wielorakimi umiejętnościami, głównie absolwentów szkół wyższych, od humanistów, przez absolwentów kierunków językowych, przyrody, IT, prawników czy ekonomistów. Stosujemy gęste sito w tym naborze – mówi "Rzeczpospolitej" rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Jak zaznacza dziennik, kluczowa jest również znajomość języka rosyjskiego.
- Rozmowa z Rosjaninem po angielsku będzie o wiele mniej skuteczna niż po rosyjsku, również w sferze konfrontacji psychologicznej – podkreśla były wiceszef ABW i szef kontrwywiadu ABW, płk. Jacek Mąka.
Likwidacja delegatur "to był błąd"
Zdaniem płk. Jacka Mąki, likwidacja delegatur w terenie i wydziałów zamiejscowych, zwłaszcza w Elblągu, które obejmuje obwód królewiecki (Rosja) oraz Rzeszowa (blisko granicy z Ukrainą) oraz tej w Warszawie to "ogromny błąd poprzedników".
- Tu jest apogeum rosyjskiej aktywności, a z pozycji delegatury, konkretnej, dedykowanej jednostki, nie z pozycji zarządu czy departamentu centrali jako struktury koordynującej cały kraj, łatwiej zarządzać i oczekiwać wymiernych sukcesów – tłumaczy płk Mąka.
Podobnego zdania jest poseł Marek Biernacki, były koordynator służb specjalnych, specjalista ds. Rosji.
– To były fatalne w skutkach decyzje, które dziś odczuwamy. Tym gorzej dziś oceniane, że nawet nie zdecydowano się ich odtworzyć po agresji Rosji na Ukrainę - podkreśla rozmówca "Rzeczpospolitej".
Czytaj również:
Źródło: PAP/WP