ABW odnalazła nowe dokumenty ws. inwigilacji prawicy
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski poinformował sejmową komisję ds. służb specjalnych, że w Agencji odnaleziono nowe dokumenty dotyczące inwigilacji prawicy - powiedział po posiedzeniu komisji jej przewodniczący Marek Biernacki (PO).
10.10.2006 | aktual.: 10.10.2006 16:26
Pan Święczkowski nie sprecyzował dokładnie, o co chodzi. Powiedział, że dokonano pewnej kwerendy archiwów i akt tego okresu. Więcej na ten temat nie dyskutowaliśmy - podkreślił. Przypomniał też, że szef ABW nie mógł ujawnić, co zawierają odnalezione dokumenty, bo są one utajnione. Podkreślił jednak, że z tego, co mówił, wynika, iż pochodzą one "z otoczenia" tzw. szafy płk. SB i UOP Jana Lesiaka.
W niedzielę PAP opublikowała odtajnione przez ABW akta z szafy Lesiaka, do których dostęp uzyskała w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Wynika z nich, że w pierwszej połowie lat 90. Urząd Ochrony Państwa posługiwał się swymi agentami wobec polityków opozycji w celu ich skłócenia oraz dezinformowania. We wtorek "Życie Warszawy" napisało, że w ABW natrafiono na "istotne" dokumenty dotyczące inwigilacji prawicy.
Janusz Zemke (SLD) powiedział, że z informacji uzyskanych od szefa ABW wynika też, iż chodzi o kilkadziesiąt dokumentów, o których sukcesywnie będzie informowana komisja.
Szef ABW nie chciał jednak po wyjściu z posiedzenie speckomisji ujawnić dziennikarzom żadnych informacji na ten temat. Pytany o to kilka razy powtórzył, że "nic nie wie". To, że znaleziono nowe dokumenty, potwierdził natomiast koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Zapowiedział też, że w tej sprawie spotka się po południu (razem ze szefem ABW) z prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem.
Są one związane (dokumenty) z inwigilacją bardzo jednoznacznie - powiedział Wassermann. Pytany, czy dokumenty te mogą mieć przełomowe znaczenie, powiedział: My nie szukamy sensacji, patrzymy, czy te materiały mają związek z prowadzonymi postępowaniami.
Dodał, że z jednej strony istotne jest, by przy ich odtajnieniu nie zostało naruszone prawo, a z drugiej, by "wszystko co się da w tej sprawie da ujawnić, zostało odtajnione".
Biernacki pytany, czy speckomisja zajmie się sprawą szafy Lesiaka, powiedział dziennikarzom, że powinna to wyjaśniać prokuratura. My stoimy na stanowisku, że cała szafa Lesiaka powinna zostać odtajniona, a nie tylko jej pojedyncze kartki - powiedział, dodając, iż wyjątkiem mogłyby być informacje godzące w interes państwa lub czyjąś prywatność.
Dodał, że komisji ds. spraw specjalnych do głębszego zajęcia się sprawą Lesiaka konieczne byłyby uprawnienia śledcze. Komisja nasza, jak widać, w pewnym momencie staje się bezradna i ten nadzór nad służbami w naszych warunkach nie jest nadzorem, a tylko pewnym sposobem przekazywania informacji. Uprawnienia śledcze pozwoliłyby na wniknięcie głębiej w to, co się dzieje w służbach - dodał.
Zdaniem Biernackiego sprawą szafy Lesiaka mogłaby natomiast zająć się komisja śledcza. Być może to jest rozwiązanie, nad którym należy się zastanowić. Nie ukrywajmy, że szafa płk. Lesiaka, to, co teraz się dzieje, takie częściowe czy nawet bardzo incydentalne odtajnienie dokumentów, które są wygodne dla pewnej opcji politycznej, szkodzi całej sprawie. I mimo krótkiego efektu, jaki osiąga premier Jarosław Kaczyński, tak naprawdę obraca się to przeciw niemu, bo według mnie traci na wiarygodności - dodał przewodniczący komisji.
Jędrzej Jędrych (PiS) powiedział natomiast, że nie sądzi, by komuś zależało na stopniowym przekazywaniu informacji o inwigilacji prawicy opinii publicznej. Dodał, że według niego ta sytuacja to wynik stanu prawnego. W moim przekonaniu wszystkie informacji, które nie zagrażają bezpieczeństwu państwa, powinny być podane do publicznej wiadomości. Nie ma powodu, by ukrywać informacje, które tak naprawdę obnażają pewien styl uprawiania polityki już w demokratycznym państwie - powiedział.
Dodał, że należałoby się też zastanowić, czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby przyjęcie ustawy umożliwiającej w trybie pilnym odtajnienie tych informacji. Bo jeżeli tego nie uczynimy, to tak naprawdę wszyscy będziemy się poruszać w sferze różnego rodzaju niedomówień, insynuacji - powiedział.
Podczas posiedzenia komisji Święczkowski powiedział także posłom, że jego zdaniem ABW jest za mało aktywna i że powinna prowadzić więcej spraw własnych.