Absurdy szczytu klimatycznego w Katowicach. Minister wcisnął się do malutkiego auta
Na szczyt poświęcony ochronie klimatu nie wypadało zajechać z pełnym fasonem, czyli paliwożerną rządową limuzyną BMW. Minister Środowiska Henryk Kowalczyk wyjątkowo przesiadł się do elektrycznego samochodu.
03.12.2018 | aktual.: 03.12.2018 15:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szczyty klimatyczne ONZ to globalne konferencje, podczas których negocjowane są działania na rzecz polityki klimatycznej. W niedzielę rozpoczęła się międzynarodowa konferencja w Katowicach COP 24. Polscy politycy i urzędnicy muszą w tych dniach zacisnąć zęby, aby choć na chwilę pokazać jak dbają o środowisko i planetę.
Henryk Kowalczyk, minister środowiska również postanowił zamanifestować troskę o klimat. Zamiast rządową limuzyną, dotarł na miejsce elektrycznym samochodem BMW i3. Auto pochodzi z ekologicznej floty Lasów Państwowych. Przypomnijmy, że zakup 16 sztuk BMW i3 kosztował ok. 2,48 mln. Zdaje się, że Służba Ochrony Państwa niechcący zdradziła miejsce przesiadkowe dla VIP-ów.
Dyskutują o klimacie, a przy okazji produją CO2
Problemem wielkich konferencji, poświęconych ochronie klimatu i emisji CO2 jest to, że paradoksalnie same wydarzenia przyczyniają się do emisji gazów cieplarnianych. Przeciętny delegat na szczyt w Katowicach pokona kilka tysięcy kilometrów samolotem lub kilkaset pociągiem.
Kiedy zdejmie czapkę, szalik i płaszcz, to wyłoży papiery na stoliku w wielkiej sali ogrzewanej przez pobliskie elektrociepłownie. Są one opalane węglem, a właśnie spalany węgiel jest powszechnie uważany za głównego sprawcę globalnego ocieplenia. 30 tys. delegatów debatując przez dwa tygodnie o zmianach klimatu wyprodukuje łącznie 55 tys. ton CO2. Czy to dużo? Liczba odpowiada emisji gazów cieplarnianych przez elektrownię Bełchatów w ciągu 12 godzin.
Lasy Państwowe już ogłosiły, że aby zrównoważyć ślad węglowy jaki wygenerują goście COP24, zasadzą dodatkowe 6 mln drzew. Jednak i to chyba zbyt mało. Obliczenia węglowego śladu konferencji wykonał państwowy ośrodek badawczy KOBiZE. Mogą być znacznie zaniżone. Szczyt w Paryżu zorganizowany w 2015 roku, przy niewiele większym rozmachu (50 tys. delegatów), "wyemitował" sześciokrotnie więcej dwutlenku węgla.
Zagraniczne media kpią
Zagraniczne media już kpią, że partnerami szczytu klimatycznego są państwowe spółki, które należą do największych trucicieli środowiska. To m.in PGE, Tauron oraz Jastrzębska Spółka Węglowa, czyli wiodący producent koksu w Europie. Sam szczyt odbywa się w mieście słynącym ze smogu.
- W powietrzu wyczuwa się zapach węgla. Tu jest najgorsze powietrze w Europie: życie w Katowicach jest równoznaczne z wypalaniem rocznie 1711 papierosów - napisał Martin Jonsen, dziennikarz szwedzkiej gazety "Dagens Nyhete". Dodaje, że 48 tys. Polaków umiera co roku na choroby płuc, podczas gdy w Szwecji to 7,6 tysiąca. Polsce dołożył również autor amerykańskiej agencji Associated Press. - Podczas gdy polski rząd twierdzi, że Katowice są w trakcie przekształcania się w zielone miasto, kominy elektrowni nieustannie pompują dym w ponure grudniowe niebo, a monitoring wykazuje podwyższony poziom zanieczyszczenia powietrza - napisał w relacji.
Mydło z sadzy, wystawa o węglu. To obraza!
- Polsko dlaczego to robisz?! - zapytał na Twitterze James Ellsmoor przedsiębiorca i delegat na szczyt w Katowicach. Zadziwiła go wystawa o węglu i zaprezentowane gadżety, mydło z sadzy oraz biżuteria z węglem opawionym w złoto. - Impreza sponsorowana przez firmy węglowe w kraju, który generuje 80 proc. energii elektrycznej z węgla jest obrazą dla wszystkich, którzy troszczą się o planetę - dodał zbulwersowany.
Obrady COP 24 w Katowicach mają potrwać do 14 grudnia. W trakcie szczytu planowane jest przyjęcie pełnego pakietu wdrażającego paryskie porozumienie klimatyczne. Byłaby to pierwsza międzynarodowa umowa zobowiązującą wszystkie państwa świata do działań na rzecz ochrony klimatu. Jednak niemiecki dziennik "Frankfurter Neue Presse" już przewiduje, że szanse na porozumienie są nikłe. - Polityczną scenę zbyt mocno kształtują narodowe egoizmy i autokraci - podsumował autor komentarza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl