Abp Życiński: patologia w "Naszym Dzienniku"
Metropolita lubelski abp Józef Życiński wyraził solidarność z posłem PO Kazimierzem Kutzem, który uważa się za skrzywdzonego publikacjami, dotyczącymi informacji ujawnionych na jego temat przez IPN. Jest mi wstyd za podobny sposób informowania, pragnę wyrazić
moją solidarność z panem Kutzem i mam nadzieję, że tego typu
publikacji nie traktuje on serio. Jest to bowiem patologia w
najwyższym stopniu - zaznaczył metropolita lubelski.
05.12.2007 | aktual.: 05.12.2007 20:16
Według ujawnionych we wtorek katalogów IPN, Kutz, podczas internowania w stanie wojennym, podpisał "deklarację o lojalności", w wyniku czego 21 grudnia 1981 r. zwolniono go. Kutz zaprzeczył tym informacjom. Przyznał, że podpisał pismo, w którym zobowiązał się do przestrzegania przepisów administracyjnych.
Metropolita lubelski powiedział, że w niektórych publikacjach, dotyczących Kazimierza Kutza "przekroczono wszelkie zasady moralne dopuszczane nie tylko w etyce chrześcijańskiej, ale w cywilizowanych społecznościach, gdzie dziennikarz informuje o prawdzie". Arcybiskup nie sprecyzował, o które publikacje chodzi.
Ze szczególnym bólem przyjąłem praktykowany w niektórych dziennikach styl informacji o Kazimierzu Kutzu - dodał hierarcha. Jego zdaniem, "ze stylu tych informacji" ktoś mógłby wyciągnąć wniosek, "że najwięcej problemów moralnych w okresie stanu wojennego stwarzali internowani".
Nie wolno obrachunków moralnych zastępować insynuacjami czy intrygą. Tymczasem niektóre z informacji o materiałach udostępnionych ostatnio przez IPN mają taki właśnie charakter - dodał abp Życiński.
W środę Kutz w TVN 24 powiedział, że nie do zaakceptowania jest artykuł m.in. o nim, opublikowany w "Naszym Dzienniku" i zapowiedział, że sprawa "skończy się w sądzie". Ironizował, że "te katolickie pisma" mają tyle wspólnego z katolicyzmem, co on z mieszkaniem na księżycu.
Deklaracja lojalności - to pisemne zobowiązanie do przestrzegania przepisów stanu wojennego. Lojalka nie była zobowiązaniem do współpracy z SB, jednak jej podpisanie było rozumiane, zarówno przez władze, jak i przez opozycjonistów, jako deklaracja zaprzestania działalności opozycyjnej.
Kutz powiedział, że żadnego aktu lojalności nie podpisywał. Dodał, że w dniu, gdy miał być zwolnionym z internowania zaproszono go do podpisania pisma, w którym było napisane, że nie będzie walczył z ustrojem. Poseł podkreślił, że tego pisma nie podpisał, bo nie prowadził działalności przestępczej. "Po sześciu godzinach dano mi drugi świstek, że będę przestrzegał aktualnych przepisów" - powiedział poseł PO. Na drugim piśmie złożył podpis.
Kutz wyreżyserował ponad 20 filmów fabularnych (m.in. "Nikt nie woła", "Ludzie z pociągu", "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca", "Śmierć jak kromka chleba", "Zawrócony", "Pułkownik Kwiatkowski"). Reżyserował spektakle Teatru Telewizji, pracował m.in. w Teatrze Starym w Krakowie i w Teatrze Narodowym w Warszawie.
W 1981 r. przewodniczył Komisji Porozumiewawczej Środowisk Twórczych i Naukowych. W tym samym roku został internowany. W Senacie IV kadencji był członkiem Komisji Nauki i Edukacji Narodowej oraz Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą. W latach 2001-2005 był wicemarszałkiem Senatu V kadencji oraz członkiem Komisji Kultury i Środków Przekazu. W tegorocznych wyborach parlamentarnych był "jedynką" PO na liście do Sejmu w Katowicach.