Abp Wojciech Polak mówi o oczekiwaniach wobec "Kleru". "Jest dla nas wezwaniem do konkretnej pracy nad sobą"
- To wezwanie do nawrócenia - powiedział o "Klerze" prymas Polski abp Wojciech Polak. Metropolita gnieźnieński filmu nie oglądał i zapewne nie obejrzy, ale jego zdaniem nie można mówić, że pokazanej w nim rzeczywistości w Kościele "nie ma".
- Jeżeli nawet jest to, jak napisał ks. Andrzej Luter, "drogówka w sutannach”, ważną rzeczą jest, abyśmy my, biskupi, ale także cały Kościół, zrozumieli, iż jest to wezwanie do nawrócenia - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" abp Wojciech Polak.
Metropolita gnieźnieński odniósł się do sukcesu filmu "Kler". Zaznaczył, że najprawdopodobniej go nie obejrzy. - Nie jestem wielkim kinomanem, niestety. Przyznaję, że nie widziałem żadnego filmu pana Smarzowskiego. Próbowałem obejrzeć w telewizji "Drogówkę”, ale po kilkunastu minutach zniechęciła mnie brutalność - stwierdził.
Jak przyznał, obawia się podziału wśród Polaków, który "Kler" może wywołać. - Znajdą się grupy, które będą głośno protestować, znajdą się i takie, które będą wykorzystywać film do propagowania antyklerykalizmu - stwierdził. I dodał, że taki film jest dla niego okazją do zastanowienia się nad "moją rzeczywistością, nad moją drogą". - To może być rzeczywistość przerysowana, ukazana w karykaturze, ale nie możemy mówić, że jej nie ma - zaznaczył.
Zdaniem metropolity "Kler” jest "wezwaniem do konkretnej pracy nad sobą, nad zmianami naszych postaw, nad byciem bardziej wrażliwymi". - Postacie tragiczne, ukazujące uwikłanie w grzech, są zawsze wezwaniem do nawrócenia - powiedział.
Abp Wojciech Polak mówi o przyczynach pedofilii
Arcybiskup Polak odniósł się również do kwestii pedofilii. - Dzisiaj próbujemy działać głębiej. Próbujemy analizować przyczyny czynów pedofilnych. Często jest to niedojrzałość seksualna. Wyzwaniem jest wczesna i skuteczna diagnoza niedojrzałości i jej przeciwdziałanie, np. przy pomocy terapii psychologicznej - powiedział.
Jak zaznaczył, raczej nie zgodziłby się na audyt zewnętrzny archiwów kurii, jeśli chodzi o badanie przypadków nadużyć seksualnych. - Wpuszczanie przypadkowych osób i szukanie na oślep, pewnie nie, choćby z powodu ochrony danych osobowych. Na radzie biskupów diecezjalnych i na ostatnim zebraniu plenarnym Episkopatu powtórzyliśmy decyzję, że będziemy te dane zbierać - zapewnił.
Przyznał też, że jeśli chodzi o odszkodowania dla ofiar księży pedofilów, Kościół powinien "postępować zgodnie z prawem polskim". Wytłumaczył też, dlaczego "nie znajduje wspólnego języka z grupami pro-life".
- Liderzy pro-life w rozmowach ze mną mówili, iż jestem w błędzie, gdy twierdzę, że radykalizm prawa, który odchyla się w jedną stronę, po jakimś czasie może odchylić się w drugą stronę. Dziś prawo zradykalizujemy, jutro przyjdzie nowa władza i je zliberalizuje. Wahadło odbije w drugą stronę. Tak uważam - stwierdził.
Źródło: "Tygodnik Powszechny"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl