Abonament rtv jednak nie do zmiany? PiS przestraszył się spadku poparcia
Nie będzie uszczelnienia poboru abonamentu. Rząd boi się, że zrazi tym do siebie zbyt wielu wyborców.
30.06.2017 | aktual.: 30.06.2017 10:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O nagłym zwrocie w pracach nad nowymi przepisami pisze "Gazeta Wyborcza". Według jej informacji partia Jarosława Kaczyńskiego wystarczająco obawia się już burzy w związku w wprowadzeniem sieci szpitali i reformy edukacji. Dlatego wstrzymuje się z forsowaniem ustawy abonamentowej, wokół której toczy się polityczna burza, i której boją się Polacy.
Dla części polityków PiS skonfliktowanych z prezesem TVP Jackiem Kurskim jest to zresztą na rękę. Wolą, żeby sytuacja finansowa mediów narodowych jeszcze bardziej się pogorszyła. Winą za to będą mogli obarczyć Kurskiego, a wtedy łatwiej będzie go odwołać ze stanowiska.
Zamiast pieniędzy od obywateli, rząd może przekazać telewizji 750 mln zł dotacji. Na to jednak musiałaby najpierw zgodzić się Unia Europejska.
Według obecnych przepisów miesięczny abonament za radio i telewizor to ponad 20 złotych. Nowelizacja prawa nałożyłaby na telewizje kablowe i satelitarne obowiązek przekazywania Poczcie Polskiej danych swoich klientów. A z tą wiedzą łatwiej byłoby egzekwować wpłaty. Dziś abonament płaci tylko 1,12 mln Polaków. Po nowelizacji miałoby to być trzy razy tyle.
Minister kultury Piotr Gliński mówił w maju, że to tylko ustawa przejściowa. W przyszłości rząd chciałby przygotować całkiem nowe prawo, które zakładałoby wysokość miesięcznej wpłaty na poziomie około 8 złotych.
Polacy do jakichkolwiek zmian w tym zakresie podchodzą bardzo sceptycznie. Nawet 1,5 miliona klientów zapowiadało, że może zrezygnować z usług kablówek. Choć nowych przepisów nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będą, to już teraz ludzie doradzają sobie, jak je obejść. Zarobić na tym próbują też płatne telewizje.