A1. Kierowca tira jechał "pod prąd". Nie wiedział, gdzie jest. Wezwano karetkę

Niebezpieczna sytuacja na pomorskim odcinku autostrady A1. Rumuński kierowca ciężarówki jechał trasą "pod prąd", zatrzymał się dopiero na wysokości punktu poboru opłat. Na miejscu okazało się, że tirowiec ma COVID.

Pomorskie. Rumuński kierowca ciężarówki jechał "pod prąd" autostradą A1 (zdj. ilustr.)
Pomorskie. Rumuński kierowca ciężarówki jechał "pod prąd" autostradą A1 (zdj. ilustr.)
Źródło zdjęć: © Pixabay
Piotr Białczyk

15.04.2021 16:40

"Około godziny 6:30 dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim otrzymał informację o samochodzie ciężarowym z naczepą, który jedzie pod prąd na autostradzie A1 w kierunku Gdyni" - informuje w komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Pruszczu Gdańskim. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję - kierowca tira "zameldował się" przy punkcie poboru opłat.

"Mundurowi zauważyli, że kierowca, obywatel Rumunii wygląda na chorego. Miał trudności z porozumiewaniem się i koordynacją ruchową. Nie potrafił wytłumaczyć, jak doszło do tego, że jechał niewłaściwą jezdnią. Mężczyzna nie był w stanie określić, gdzie się znajduje" - przekazuje KPP z Pruszcza Gdańskiego.

Badanie alkomatem wykazało, że kierowca był trzeźwy. Na miejsce wezwano karetkę - ratownicy po zbadaniu wydali diagnozę: obywatel Rumunii jest chory na COVID-19. "Kierowca został szybko przetransportowany do szpitala w Gdańsku, a policjanci zajęli się zabezpieczeniem pojazdu wraz z ładunkiem. W naczepie - chłodni znajdowało się 20 ton ryb" - dodają pomorscy funkcjonariusze.

Samochód został odholowany na parking policyjny w Pruszczu Gdańskim, o tym fakcie poinformowano zarówno przewoźnika, jak i właściciela towaru.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)