A jednak będzie" legislacyjna biegunka"?
"Gazeta Wyborcza" poznała listę ustaw, z którą koalicja PO-PSL rusza do ofensywy legislacyjnej, zwanej przez część polityków "rewolucją październikową". Prace nad ustawami mają się rozpocząć w Sejmie w przyszłym tygodniu.
Plany zakładają, że posiedzenia Sejmu będą się odbywać co tydzień. W ciągu miesiąca Platforma chce uchwalenia ponad 120 ustaw - choć przez rok na ataki opozycji za brak ustaw odpowiadała, że polskie prawo jest przeregulowane i nie będzie "legislacyjnej biegunki".
16 listopada, w rocznicę powołania rządu Tuska, uchwalone ustawy mają wylądować na biurku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski wylicza, że lista dzieli się na cztery pakiety, poświęcone: deregulacji, sprawom społecznym, ustrojowi państwa i gospodarce oraz finanse publicznym.
Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha krytykuje zmiany i mówi, że są one płytkie, a ich ilość nie przechodzi w jakość. Równie sceptyczny jest poseł PiS Jacek Kurski. Parlamentarzysta mówi, że ofensywa będzie miała ciężar gatunkowy, jeśli do Sejmu rzeczywiście trafi reforma służby zdrowia czy finansów, a nie jeśli to będą tylko "palikotówki", czyli zmiany firmowane przez komisję Przyjazne Państwo, którą kieruje poseł Janusz Palikot z PO.