Polska95% Polaków uważa się za katolików

95% Polaków uważa się za katolików

95% Polaków uważa się za katolików, 2% określa swe wyznanie ogólnie - jako chrześcijańskie, niespełna 2% to zdeklarowani ateiści, a pozostałą część
stanowią wyznawcy prawosławia, protestantyzmu, islamu i innych
religii (łącznie ponad 1%) - wynika z najnowszego sondażu
Centrum Badania Opinii Społecznej.

11.08.2005 14:55

Według CBOS, w całej populacji 96% stanowią osoby deklarujące się jako wierzące (w tym 13% to głęboko wierzący), a tylko 4% to badani określający się jako niewierzący (w tym zaledwie 1% zdecydowanie ten fakt podkreśla).

W mszach świętych, nabożeństwach lub spotkaniach religijnych 60% Polaków uczestniczy przynajmniej raz w tygodniu (wśród nich 9% częściej), co szósty (17%) czyni to raz lub dwa razy w miesiącu, a niemal tyle samo (16%) kilka razy w roku. Jedynie 7% respondentów przyznaje się do permanentnej absencji w tego typu praktykach.

Niemal wszyscy badani (94%) deklarują, iż w swoim życiu starają się kierować zasadami zawartymi w dekalogu, z czego 42%. w sposób zdecydowany próbuje podporządkować swoje życie tym zasadom. Jedynie dla 3% ankietowanych 10 przykazań Bożych nie znajduje zastosowania w życiu codziennym. Tyle samo osób nie potrafi ocenić znaczenia tego kodeksu w codziennej egzystencji.

Zdaniem 81% badanych, duży wpływ na obecny kształt wyznawanych przez nich poglądów miały ich własne przemyślenia. Szczególna rola przypisywana jest również papieżowi - jego wpływ na kwestie światopoglądowe respondentów oceniany jest niemal na takim samym poziomie jak własne przemyślenia (80%)

Z badań CBOS wynika, że ważną rolę w kształtowaniu poglądów wyznawanych przez ankietowanych odegrali rodzice (77%), a w dalszej kolejności także sama wiara i związane z nią zasady religijne (64%). Relatywnie najmniejsze znaczenie w kształtowaniu poglądów życiowych respondentów mieli natomiast: dziadkowie, księża i katecheci, literatura, koledzy i przyjaciele, media oraz wybitne postacie historyczne, chociaż i te podmioty socjalizacji - jak wynika z deklaracji ankietowanych - nie pozostały bez wpływu na ich światopogląd.

Ponad połowa badanych (53%) wyraziła przekonanie, iż nie można mówić o obiektywnym wymiarze istnienia dobra i zła. Ich zdaniem to, czy dane postępowanie uznaje się za właściwe, czy też naganne, w znacznym stopniu jest uwarunkowane różnymi okolicznościami. Jedynie nieco więcej niż co trzeci respondent (38%) jest przekonany, iż można mówić o istnieniu jasnych i mających zastosowanie do wszystkich - niezależnie od okoliczności - zasad, które określają, co jest dobre, a co złe.

Prawie połowa (46%) badanych nie potrzebuje żadnych kodeksów etycznych w życiu. Rozstrzyganie o tym, co jest dobre, a co złe, powinno pozostać - ich zdaniem - indywidualną sprawą każdego człowieka. Z kolei 22% ankietowanych uważa, że o tym, czym jest dobro i zło, powinno decydować przede wszystkim społeczeństwo. 27% respondentów uznało, że o tym, czym jest dobro i zło, powinny decydować przede wszystkim prawa Boże, 5 proc. nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Jedynie niespełna co trzeci ankietowany (31%) uznaje konieczność posiadania wyraźnych i stałych zasad moralnych. Prawie tyle samo (30%) uważa za pożądane posiadanie jednoznacznych zasad moralnych, jednak dopuszcza sytuacje, w których zasady te można uznać za nieobowiązujące. Co piąty respondent (20%) stoi na stanowisku, iż dobrze jest mieć pewne zasady, jednak złożony charakter życia codziennego zmusza do pewnych przewartościowań. Co siódmy badany (14%) opowiada się za etyką życiową całkowicie sytuacyjną. W opinii tej grupy respondentów, bezzasadne jest ustalanie odgórnych reguł moralnych.

Sondaż CBOS został przeprowadzony w dniach 1-4 lipca na 1021- osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)