93‑letni zbrodniarz hitlerowski otrzymał przepustkę do pracy
Osadzony w areszcie domowym w Rzymie, skazany na dożywocie hitlerowski zbrodniarz wojenny 93-letni Erich Priebke otrzymał prawo do codziennego opuszczania domu, by mógł chodzić do pracy. Decyzję wydaną przez sędziego ostro skrytykowały różne środowiska we Włoszech, między innymi wspólnota żydowska. Natychmiast zapowiedziano obywatelski protest przeciwko tej decyzji.
13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 18:24
W 1944 roku jako kapitan SS Priebke brał udział w egzekucji 335 osób, w tym wielu Żydów z rzymskiego getta, rozstrzelanych w rowach przy ulicy Ardeatina w odwecie za akcję partyzantów, w której zginęło trzydziestu Niemców.
Po wojnie Priebke zbiegł do Argentyny, która przekazała go Włochom w 1995 roku. Trzy lata później został skazany przez włoski wymiar sprawiedliwości na dożywocie, ale wkrótce potem karę tę ze względu na jego wiek i stan zdrowia zamieniono na areszt domowy. Karę tę odbywa w mieszkaniu swego adwokata Paolo Giachiniego we włoskiej stolicy. Teraz zaś na mocy decyzji sędziego wojskowego, sprawującego nadzór nad skazanym, każdego dnia może opuszczać dom po to, by chodzić do pracy w kancelarii swego obrońcy. Na czym ta praca miałaby polegać - nie wiadomo.
To tylko wybieg, a być może nawet chęć udzielenia pomocy w ucieczce - mówią przedstawiciele gminy żydowskiej. Najostrzej decyzję tę skomentował prezes rzymskiej gminy Leon Paserman, który sarkastycznie zauważył: "Sędzia wziął dosłownie napis z Auschwitz: Praca czyni wolnym". Także czyni wolnym Priebkego - dodał.
Faktyczne, jak się podkreśla, przywrócenie wolności hitlerowskiemu zbrodniarzowi większość komentatorów uznała za haniebne i całkowicie absurdalne.
Politycy prawicy i lewicy nie kryją zdumienia tą decyzją i wyrażają solidarność z rodzinami ofiar masakry w Fosse Ardeatine.
Jedna z grup społecznych związanych z lewicą zapowiedziała, że od piątku na głównych placach Wiecznego Miasta rozdanych zostanie 10 tysięcy kartek pocztowych z hasłem "Nie dla wolności dla Ericha Priebkego. Rzym nie zapomina". Na kartkach, których adresatem jest prezydent Włoch Giorgio Napolitano, wyrażono oburzenie decyzją sędziego. Widnieje tam również apel do szefa państwa, by zagwarantował "pewność wymierzenia kary wobec tego, kto splamił się ciężkimi zbrodniami przeciw ludzkości".
Sylwia Wysocka