9‑latek został pogryziony przez psa. By uratować jego rękę, lekarze wszyli mu ją w brzuch
9-letniemu Gracjanowi groziła amputacja, jednak dzięki nietypowemu zabiegowi lekarze ocalili jego rękę. Teraz chłopca czeka seria zabiegów i rehabilitacja.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w styczniu we wsi pod Paradyżem (woj. łódzkie). Bawiącego się na podwórku chłopca zaatakował owczarek niemiecki. Pies chwycił go za rękę i ciągnął kilkadziesiąt metrów po ziemi. Jak opisuje rodzina Gracjana, "z ręki została tylko kość".
Chłopiec natychmiast został przetransportowany śmigłowcem do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, a następnie do szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Lekarze oczyścili ranę z brudu i martwych tkanek, a później kość, ścięgna oraz mięśnie okryto płatem skóry pobranym z przedniej ściany jamy brzusznej.
- Odsłonięcie kości na działanie środowiska zewnętrznego nieuchronnie prowadzi do zaburzenia ukrwienia, a w rezultacie do zakażenia, a to jest bardzo ciężkim stanem. Trudnym do leczenia zachowawczego, które daje niepewny wynik - powiedział dr Tobiasz Szajerka ze szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.
Ręka pozostała przyszyta do jamy brzusznej przez 3 tygodnie. Ze względu na rozległość ubytków, chłopiec nie ma czucia po stronie grzbietowej dłoni i palców. Według lekarzy, szanse na to, że je odzyska są niewielkie. Podejmą jednak działania, by Gracjan mógł prostować palce i nadgarstek.
Źródło: TVN24
Zobacz także: Bronisław Komorowski o Antonim Macierewiczu: „Lepiej żeby zamilkł, mówi bzdury"