Polska9 grudnia wyrok w sprawie krzyża w sejmie

9 grudnia wyrok w sprawie krzyża w sejmie

9 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi wyrok w cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu domagając się usunięcia krzyża z sali obrad sejmu, który to symbol - jak twierdzą - godzi w ich dobro osobiste, jakim jest wolność religijna.

9 grudnia wyrok w sprawie krzyża w sejmie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

26.11.2013 | aktual.: 26.11.2013 13:16

We wtorek mec. Anna Kubica, pełnomocniczka powodów (m.in. Janusza Palikota, Romana Kotlińskiego i Armanda Ryfińskiego), wniosła o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w styczniu tego roku oddalił powództwo. Jak mówiła, sąd nie uwzględnił w nim norm polskiej konstytucji oraz europejskich standardów wolności sumienia i wyznania. - Z natury rzeczy katolicka większość nie może decydować o wolności religijnej ateistycznej mniejszości - podkreśliła.

- Mnie jako ateiście krzyż przypomina narzędzie tortur, inkwizycję i egzekucję Kazimierza Łyszczyńskiego, który został stracony w Warszawie tylko za stwierdzenie, że to człowiek stworzył Boga, a nie Bóg człowieka. W sejmie krzyż służy jako narzędzie do okładania nim posłów takich jak ja - dodawał do tego wystąpienia poseł Ryfiński. - W przeciwnym razie, idąc tym tokiem rozumowania, w sądach też mogłyby wisieć krzyże - a nie wiszą - mówił.

Występujący w imieniu strony pozwanej radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Mikołaj Wilk wnosił o utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku. Przekonywał, że orzeczenie sądu okręgowego w prawidłowy sposób odniosło się do tej kwestii. Jak mówił, stosując kryterium obiektywne nie można stwierdzić, by obecność w sejmie krzyża - lub jakichkolwiek symboli religijnych - naruszała dobra osobiste. Wskazywał też na znaczenie zwyczaju w prawie cywilnym - a krzyż w sali sejmu wisi od 16 lat.

Oddalenia apelacji posłów Twojego Ruchu domagało się też troje interwenientów ubocznych, czyli osoba prywatna, którą sąd dopuścił do udziału w procesie jako mającą interes prawny. Jedną z nich jest Władysław Karaś, przewodniczący rady powiatu łukowskiego, gdzie - jak powiedział - wisi krzyż na sali obrad. Przypomniał, że krzyż powieszony w 1997 r. w sejmie to krucyfiks, który zmarła niedawno Marianna Popiełuszko położyła na grobie swego syna - bł. ks. Jerzego, a następnie przekazała parlamentarzystom.

Interwenientka Wanda Moszczyńska podkreśliła, że wizerunek krzyża jest dopuszczalny w przestrzeni publicznej zarówno na gruncie prawa polskiego, jak i europejskiej Karty Praw Podstawowych. - Powodowie nie wykazali, w jakich sytuacjach pod wpływem krzyża zachowali się sprzecznie ze swym sumieniem wykonując mandat posła. Wręcz przeciwnie - zawsze głosowali w zgodzie ze swym sumieniem, a w sprzeczności z zasadami wiary katolickiej - mówiła. Jej zdaniem bezzasadne jest przenoszenie sporu politycznego do sądu.

W pierwszej instancji, przed Sądem Okręgowym w Warszawie posłowie proces przegrali - sąd oddalił ich powództwo (o to też wnosiła w procesie reprezentująca pozwanego Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa). Jak stwierdził sąd w styczniu tego roku, obecność symbolu religijnego w miejscu publicznym, np. w sejmie, nie narusza swobody sumienia.

Według sądu posłowie jako ateiści mogli z tytułu obecności krzyża w sejmie odczuwać "dyskomfort", ale dla naruszenia dóbr osobistych najważniejsze są kryteria obiektywne, czyli społeczna ocena danego czynu. Sąd stwierdził, że większość społeczeństwa, reprezentowanego przez partie polityczne w sejmie, nie uważa, by kwestia krzyża w sejmie "wymagała jakiegokolwiek rozstrzygnięcia", a gdyby było inaczej, to na przestrzeni 16 lat doszedłby do głosu sprzeciw wobec krzyża w sejmie. Skoro tak nie było, to jest to dowodem, że obiektywnie obecność krzyża nie narusza dóbr osobistych - uznał sąd.

W ocenie sądu okręgowego, nieusuwanie krzyża, zawieszonego bez wiedzy sejmu w sali posiedzeń izby w 1997 r., nie jest bezprawne, bo ma to "zakotwiczenie w zwyczaju", ukształtowanym przez 16 lat jego obecności w sejmie. Sędzia dodała, że zwyczaj to element prawa cywilnego, którego sąd nie może zlekceważyć.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)