89‑letni zbrodniarz stanie przed sądem
Stan zdrowia oskarżonego o zbrodnie wojenne 89-letniego Johna Demjaniuka pozwala na postawienie go przed sądem - poinformowała prokuratura w Monachium. Prawdopodobnie jeszcze w lipcu do sądu trafi akt oskarżenia.
Według telewizji informacyjnej N24, lekarze uznali, że Demjaniuk może brać udział w procesie przez dwie sesje dziennie, trwające nie dłużej niż 90 minut każda.
Urodzonemu na Ukrainie Demjaniukowi zarzuca się udział w zamordowaniu 29 tysięcy Żydów w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sobiborze, gdzie służył jako strażnik w 1943 roku.
W maju bieżącego roku Demjaniuk został deportowany z USA, gdzie dotychczas mieszkał, do Niemiec. Jego rodzina, a także adwokaci twierdzili, że jest zbyt chory, by wytrzymać proces - ma cierpieć na wstępne stadium białaczki i zaburzenia pracy nerek.
Strażnik obozów
W czasie II wojny światowej Demjaniuk miał oprócz Sobiboru służyć także jako strażnik w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince i Flossenbuergu. Dawni więźniowie twierdzą, że nazywano go "Iwanem Groźnym".
Podejrzany nie przyznaje się do zarzutów zbrodni nazistowskich. Demjaniuk utrzymuje, że był żołnierzem Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 roku.
Po wojnie Demjaniuk trafił do obozu dla uchodźców w Monachium. Podając się za tzw. przesiedleńca (displaced person), uchodził za osobę deportowaną, tak jak robotnicy przymusowi i wyzwoleni z obozów koncentracyjnych.
W 1952 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako robotnik w fabryce samochodów.
Sądzony w Izraelu
Demjaniuka dwukrotnie pozbawiano obywatelstwa USA. W 1986 roku został wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Został skazany na śmierć w procesie dotyczącym czynów, których miał się dopuścić w czasie, gdy był strażnikiem w obozie w Treblince. Jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był osławionym "Iwanem Groźnym".
Demjaniuk wrócił po tym wyroku do Stanów Zjednoczonych. Jest bezpaństwowcem.
Anna Widzyk