8‑letni Kamilek nie żyje. Dyrektorka MOPS: Boję się o siebie i swoich pracowników
Mały Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek rano w szpitalu w Katowicach. Wcześniej był maltretowany przez ojczyma. Pracownicy MOPS zapewniają, że zrobili w tej sprawie "wszystko, co mogli", a teraz sami są ofiarami hejtu.
10.05.2023 12:36
Śmierć Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. 8-latek zmarł po 35 dniach walki o życie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Wcześniej był katowany przez ojczyma, Dawida B., który go bił, kopał, oblewał wrzątkiem i umieszczał na rozgrzanym piecu węglowym. Jego matka, Magdalena B. nie reagowała na tragedię własnego dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
8-letni Kamil nie żyje. Pracownicy MOPS o hejcie
Pracownicy socjalni w Częstochowie i Olkuszu - gdzie przez chwilę mieszkała rodzina - zapewniają, że zrobili w tej sprawie "wszystko, co mogli". Teraz sami są ofiarami hejtu.
— Jesteśmy porażeni bestialstwem, jakiego dopuścił się Dawid B., ale niestety, to co zrobił odbija się także na nas, pracownikach socjalnych. Słyszymy, że to my powinniśmy leżeć tam, gdzie leży Kamilek — powiedziała w rozmowie z Onetem Małgorzata Mruszczyk, dyrektorka MOPS w Częstochowie.
Policja bada już sprawę gróźb kierowanych w wiadomościach prywatnych, e-mailach czy za pośrednictwem telefonu do pracowników częstochowskiego MOPS-u. Dyrekcja zapowiada także zgłoszenie sprawy do prokuratury.
— Boję się o siebie i swoich pracowników, bo skala hejtu, jaki się na nas wylewa, jest ogromna — mówi Mruszczyk.
W sobotę ostatnie pożegnanie Kamilka
Pogrzeb 8-latka odbędzie się w najbliższą sobotę, 13 maja, na cmentarzu Kule w Częstochowie. Mieszkańcy zapowiadają, że będą chcieli osobiście uczestniczyć w ostatniej drodze chłopca. W sieci pojawił się apel, aby na pogrzeb zabrać baloniki i maskotki.
Źródło: Onet