78% przychodni i szpitali za jak najszybszym wprowadzeniem RUM
78% przychodni i szpitali w Polsce opowiada się za wprowadzeniem Rejestru Usług Medycznych - wynika z badania, którego wyniki przedstawiono na konferencji prasowej w Warszawie.
29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 16:33
Za bardzo pilne, lub pilne wprowadzenie RUM uznało 71% szpitali i 55% przychodni. Placówki chcą, by RUM dostarczał przede wszystkim wiarygodnych informacji o wykonanych świadczeniach medycznych (44%), powinien także tworzyć kompleksową bazę danych medycznych pacjentów (37%), i zapobiegać nadużyciom i "wyciekaniu" pieniędzy z systemu (25%).
Zdaniem przedstawicieli firmy ComputerLand, na zlecenie której przeprowadzono badanie, jego wyniki zadają kłam stwierdzeniu, że w środowisku medycznym istnieje opór przed wprowadzeniem Rejestru.
Nad Rejestrem Usług Medycznych pracuje Ministerstwo Zdrowia. Kontrola w ramach RUM-u będzie dotyczyła przede wszystkim podstawowej opieki zdrowotnej, specjalistyki ambulatoryjnej i aptek. Rejestr pozwoli ocenić, jak wydawane są pieniądze w systemie ochrony zdrowia, m.in. gdzie leczą się pacjenci, jakie leki kupują i ile na to wydają. Zadaniem Rejestru będzie m.in. znaczne ograniczenie nieprawidłowości - "wirtualnych" recept, pacjentów czy wizyt lekarskich.
Według różnych danych, system przyniesie oszczędności w wysokości 10% wydatków na ochronę zdrowia (ok. 3 mld zł rocznie).
Istniejący już od 1999 r. na Śląsku system START, który kontroluje przepływ pieniędzy w systemie ochrony zdrowia w regionie, jest dobrze oceniany przez jego użytkowników (78%).
Wykorzystywana w systemie STATR mikrochipowa karta z pamięcią elektroniczną w pełni identyfikuje posiadacza jako osobę ubezpieczoną. Zapisane są na niej m.in. informację o liczbie wydanych danemu pacjentowi recept i skierowań do specjalisty. Wprowadzenie systemu przepisywane jest byłemu dyrektorowi Śląskiej Kasy Chorych, a obecnie posłowi PiS Andrzejowi Sośnierzowi.
Firmy ComputerLand i Prokom to dwaj główni, wymieniani w mediach konkurenci starający się o podpisanie kontraktu na obsługę systemu RUM w całej Polsce. Obecnie obsługują one systemy elektroniczne regionalnych oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia nie kierowało do tych dwóch firm żadnych oficjalnych zapytań w sprawie obsługi w przyszłości Rejestru - powiedział w czwartek rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. Jak dodał, resort zorganizuje przetarg na RUM, w którym każdy będzie miał równe szanse (ma to nastąpić w ciągu kilku miesięcy).
Trzciński poinformował, że w najbliższych dniach dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia przy MZ - Leszek Sikorski przedstawi ministrowi Zbigniewowi Relidze koncepcję funkcjonowania RUM w kraju. Nie wiadomo dokładnie, ile będzie kosztowało wprowadzenie Rejestru. Według Trzcińskiego, dopiero po przedstawieniu konkretnej koncepcji będzie można określić szacunkową kwotę utworzenia i funkcjonowania systemu, ponieważ będzie ona zależna od zaproponowanych rozwiązań. Wcześniej w mediach wymieniano kwotę ok. 150 mln euro.